Rosjanie twierdzą, że -po katastrofie amerykańskiego promu kosmicznego "Columbia"- mogą zabezpieczyć funkcjonowanie stacji "Alfa", potrzebne są jednak dodatkowe pieniądze.
W tym roku Rosjanie wyślą na Międzynarodową Stację Kosmiczną trzy transportowe statki typu Progress i dwie załogowe rakiety Sojuz. Jak powiedział wiceprezes Rosyjskiej Agencji Kosmicznej Walerij Windin, może to wystarczyć do funkcjonowania stacji. "Jesteśmy w stanie zapewnić kontynuowanie prac na ALFIE, jednak potrzebne nam są dodatkowe pieniądze" - powiedział Windin. Rosyjski minister spraw zagranicznych Igor Iwanow podkreślił, że prace na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej muszą być kontynuowane i - jak powiedział -"powinnna o tym zdecydować cała społeczność międzynarodowa".
Rosjanie chcą, by po wstrzymaniu lotów amerykańskich wahadłowców kosmicznych, to oni zabezpieczali funkcjonowanie stacji. Głównym jednak problemem są pieniądze. Rosyjscy specjaliści uważają, że za budowę i loty dodatkowych statków kosmicznych powinni płacić Amerykanie. Budżet Rosyjskiej Agencji wynosi zaledwie 250 milionów dolarów i stanowi 2 procent budżetu NASA.