Wystarczył tydzień protestu i już widać zmianę sytuacji statystów. Ale protestujący ciągle czekają na objęcie ich choćby minimalną, godzinową stawką.
Niemiec, Rosjanin i statysta chcieli przejść przez granicę, której pilnował Diabeł. Zgodził się ich przepuścić, jeśli wytrzymają na mrozie 12 godzin w letnich ubraniach bez jedzenia i picia. Niemiec wytrzymał godzinę i wymiękł. Rosjanin wytrzymał sześć godzin i wymiękł. Po 12 godzinach Diabeł przychodzi do statysty i pyta:
- A ty nie zmarzłeś?
- A to już zaczęliśmy?! Myślałem, że czekamy na ekipę....
Taki dowcip krąży po grupach zrzeszających statystów i epizodystów. Środowisko protestuje już drugi tydzień. Domagają się nie tylko podniesienia stawek, ale przede wszystkim godnego traktowania – takiego, na jakie może liczyć pozostała ekipa pracująca na planie.
I rzeczywiście po tym, jak media opisały sprawę, coś drgnęło – przyznają statyści. Jako przykład podają prace na planie filmu "The Coldest Game". To międzynarodowa produkcja, kręcona obecnie w Warszawie. Opowiada o rozgrywce radzieckiego i amerykańskiego agenta w czasach kryzysu kubańskiego w 1962 r. Tłem jest rozgrywka szachowa, która ma miejsce w warszawskim Pałacu Kultury. Producentem ze strony polskiej jest Watchout Production znanego producenta Piotra Woźniaka-Staraka.
- Pan Woźniak-Starak bardzo się przejął doniesieniami w sprawie tego, co się dzieje na planie. Podejście do pracowników zmieniło się diametralnie – mówi money.pl Artur Domagała, który koordynuje protest statystów. Wizytował on ekipę "The Coldest Game" w czasie pracy. – Piętnaście lat nie widziałem tak zorganizowanego planu i podejścia do statystów. Byłem bardzo zaskoczony – powiedział.
Do takich entuzjastycznych ocen wystarczyła delikatna poprawa jakości posiłków, które oferuje się statystom (do tej pory jedzenie przeznaczone dla nich diametralnie różniło się jakością od podawanego reszcie ekipy) oraz zapewnienia miejsca, w którym mogliby się ogrzać w przerwie od pracy. Nie ma jednak na razie mowy od podwyżce uposażenia statystów, co jest ich drugim najważniejszym postulatem.
"Odebraliśmy sygnał, że Wasza sytuacja, jako pracowników branży filmowej, doszła do punktu, w którym stała się nieznośna i powinno się ją jak najszybciej zmienić. Rozumiemy to i zgadzamy się z Wami. Niestety, nie mamy takiej możliwości, aby dokonać tej systemowej zmiany z dnia na dzień, ponieważ budżet naszej produkcjibył planowany półtora roku temu i zawierał stawki, jakie obecnie Wam zaproponowaliśmy" - pisze w liście do protestujących Justyna Pawlak, producent liniowy "The Coldest Game". Watchout Productions zapewnia jednak, że w kolejnych projektach filmowych podniesie stawki dla statystów.
Na razie statyści pracują nad statutem swojego związku zawodowego lub stowarzyszenia, które walczyłoby o ich prawa z producentami filmowymi. Pierwsze szkice takiego dokumentu są już gotowe, ale prace trwają. - Chodzi o to, aby przyszła organizacja obejmowała jak najwięcej osób - podkreśla Domagała.
Protestem statystów, prawdopodobnie po naszym tekście o ich problemach na planie polskiego serialu Netflixa, zainteresowały się światowe media. Do Polski wkrótce zawita ekipa BBC i, być może CNN.
Protest ma potrwać do 15 marca. - Walczymy o minimum 13,70 zł za godzinę - mówi Domagała. Na razie stawki kształtują się w granicach 50-100 zł nawet za kilkunastogodzinny dzień pracy.