- Prowadzimy rozmowy z Ukraińcami na temat przyszłości Stoczni Gdańsk i spółki GSG Towers, czyli właściciela Stoczni - zapowiada prezes Polskiego Funduszu Rozwoju Paweł Borys.
PFR w grudniu, poprzez Agencję Rozwoju Przemysłu, zwiększył udział w GSG Towers z 25 do 50 proc. - Teraz jesteśmy równorzędnymi partnerami z Ukraińcami - powiedział Borys.
- Podjęliśmy poważne rozmowy dotyczące tego, jak ma wyglądać przyszła strategia, ponieważ GSG i Stocznia Gdańsk mają pewien potencjał rozwoju, pozyskują coraz więcej kontraktów w obszarze wiatrowym i poczynione zostały tam inwestycje - wyjaśnił.
Wskazał, że Stocznia Gdańsk wymaga restrukturyzacji, aby mogła realizować duże kontrakty. Do tej pory odbyły się dwa spotkania przedstawicieli PFR z ukraińskimi udziałowcami stoczni. Na razie żadna ze stron nie złożyła oferty - dodał.
- Więcej do powiedzenia będziemy mieli w perspektywie dwóch, trzech miesięcy - powiedział Borys. - Rozmowy dotyczą tego, jaką Ukraińcy mają wizję, jaką my mamy wizję rozwoju, na jakie wsparcie finansowe można liczyć z ich strony, a jakie z naszej - wyjaśnił.
Prezes, zapytany, czy PFR rozważa przejęcie pakietu większościowego w Stoczni Gdańsk SA odpowiedział: - Rozważamy oczywiście różne warianty. Natomiast dzisiaj jest tak, że żadna decyzja nie zapadła.
- Mamy 50 proc. udziałów i uzyskaliśmy lepszy dostęp do informacji na temat spółki, więc to jest etap jeszcze lepszego zapoznania się z tą aktualną sytuacją - tłumaczył.
Wiceprzewodniczący stoczniowej "Solidarności" Karol Guzikiewicz powiedział, że w sprawie Stoczni Gdańsk "coś w końcu drgnęło i pojawiła się szansa na przynajmniej szczątkową odbudowę zakładu". Przyznał, że związkowcom zależy na odbudowie produkcji stoczniowej, budowie statków.
Związkowiec powiedział, że w tym tygodniu w Gdańsku był ukraiński współwłaściciel Siergiej Taruta, który podczas spotkania z częścią pracowników miał zapewnić, że w zakładzie będzie utrzymana produkcja, zatrudnienie i płace.
Zaznaczył też, że po negocjacjach ze stroną ukraińską "spodziewa się, że w Grupie Stoczni Gdańsk kapitał polski będzie większościowy". Guzikiewicz wyjaśnił, że dzięki temu Stocznia Gdańsk mogłaby współpracować ze stocznią remontową Nauta, która na byłym terenie stoczni w Gdańsku ma swój zakład budowy statków, a za dwa lata mogłaby też np. połączyć się ze stoczniami należącymi do Grupy MARS.
Grupę MARS Shipyards & Offshore tworzą cztery spółki z sektora stoczniowego oraz produkcji offshore: Morska Stocznia Remontowa Gryfia (Szczecin) i Stocznia Remontowa Nauta (Trójmiasto) oraz Energomontaż-Północ Gdynia (EPG) i Energop (Sochaczew), a także biuro konstrukcyjno-projektowe MARS Design & Solutions.
W Stoczni Gdańsk obecnie jest rozwijana głównie budowa konstrukcji stalowych i elementów wież wiatrowych.
W styczniu 2015 r. Agencja Rozwoju Przemysłu zawarła umowę inwestycyjną ze spółkami kontrolowanymi przez ukraińskich inwestorów: Gdańsk Shipyard Group, GSG Towers oraz Stocznią Gdańsk w sprawie restrukturyzacji finansowej spółek z grupy Gdańsk Shipyard Group (GSG). Na terenie stoczni pracuje około tysiąca osób.
Spółka GSG Towers produkuje głównie wieże wiatrowe i konstrukcje stalowe. W październiku zeszłego roku firma uruchomiła linię produkcyjną morskich wież, która pozwala jej produkować 300 wież rocznie. Wartość inwestycji obliczono na 160 mln zł.
Polski Fundusz Rozwoju integruje rządowe agencje rozwojowe i pełni rolę polskiego banku rozwoju, obsługującego inwestycje kluczowe dla polskiej gospodarki.
Pod koniec stycznia "Puls Biznesu" pisał, że rządowe instytucje liczą na odkupienie aktywów Stoczni Gdańskiej od ukraińskich inwestorów. Powstanie grupa budująca statki i urządzenia dla morskiej energetyki.