Rada Polityki Pieniężnej po dwudniowym posiedzeniu nie zmieniła stóp procentowych. Spadek kursu złotego wywołany decyzjami agencji ratingowych, sprawia że poczynania rady są ostrożne. Kredyty nadal pozostaną tanie, ale nie będą jeszcze tańsze. Wiele nie zarobimy też na lokatach. Podwyżki stóp można oczekiwać w przyszłym roku.
aktualizacja 16:06
Decyzja Rady jest zgodna z oczekiwaniami rynku. Powodem pozostawienia stóp procentowych na rekordowo niskim poziomie jest utrzymujący się od sierpnia ubiegłego roku spadek cen konsumpcyjnych (CPI), czyli deflacja. Ostatni raz Rada zmieniła koszt kapitału w Polsce w marcu 2015 roku.
W ubiegłym roku spodziewano się nawet, że może dojść do obniżki stóp przez nowy skład Rady. Jednak sytuacja na rynku walutowym wywołana przez wypowiedzi i zmiany ocen agencji ratingowych sprawia, że RPP musi być ostrożniejsza, mimo że deflacja się utrzymuje. Ewentualna obniżka stóp spowodowałaby dalsze osłabienie kursu złotego, który stracił do euro 3 procent od początku roku. Decyzja RPP daje dzisiaj umocnienie polskiej waluty.
Zmiany kurs złotego względem euro i dolara - Forex src="http://www.money.pl/u/money_chart/graphchart_ns.php?ds=1454486400&de=1454515800&sdx=0&i=&ty=1&ug=1&s%5B0%5D=EURPLN&colors%5B0%5D=%230082ff&s%5B1%5D=USDPLN&colors%5B1%5D=%23e823ef&w=605&h=284&cm=1&lp=1"/>
Środowa decyzja RPP oznacza, że główna stopa procentowa, tzw. referencyjna, nadal będzie wynosić 1,50 proc. Jest to stopa oprocentowania bonów pieniężnych emitowanych przez NBP, wpływająca na wysokość WIBOR, czyli zarazem na większość kredytów zaciąganych w Polsce.
Stopa lombardowa, czyli koszt, po jakim banki komercyjne mogą zaciągnąć kredyt w banku centralnym wynosi 2,50 proc.
Stopa depozytowa, czyli oprocentowanie jednodniowych depozytów banków komercyjnych w banku centralnym to nadal 0,50 proc., a stopa redyskonta weksli, czyli stopa skupu weksli o określonym standardzie to 1,75 proc.
Zmiany stopy referencyjnej NBP src="http://www.money.pl/u/money_chart/graphchart_ns.php?ds=1454486400&de=1454515800&sdx=0&i=&ty=1&ug=1&s%5B0%5D=EURPLN&colors%5B0%5D=%230082ff&s%5B1%5D=USDPLN&colors%5B1%5D=%23e823ef&w=605&h=284&cm=1&lp=1"/>
Pierwsze posiedzenie z członkami PiSu
Było to pierwsze posiedzenie RPP w nowym składzie. W ostatni piątek stycznia Sejm powołał dwóch nowych członków RPP. Zasiedli w niej prof. Grażyna Ancyparowicz oraz prof. Eryk Łon. Obie kandydatury zostały zgłoszone przez PiS.
Wcześniej nowych członków RPP powołał Senat. To prof. Eugeniusz Gatnar, dotychczas wiceprezes NBP, Jerzy Kropiwnicki oraz dr Marek Chrzanowski z SGH. W tym roku wygasają kadencje dotychczasowych członków RPP. Tylko Jerzy Osiatyński zachowa stanowisko do 2019 roku.
Nowa Rada uważa, że deflacja w najbliższych miesiącach się utrzyma "ze względu na bardzo niski poziom cen surowców na rynkach światowych" jak czytamy w komunikacie przed konferencją prasową o 16:00.
"Jednocześnie oczekiwane jest stopniowe przyspieszenie inflacji bazowej, czemu sprzyjać będzie stabilny wzrost gospodarczy, następujący w warunkach poprawy koniunktury w strefie euro i dobrej sytuacji na krajowym rynku pracy" - podaje RPP.
RPP postanowiła utrzymać stopy procentowe na niezmienionym poziomie, uznając, że w świetle dostępnych danych i prognoz obecny poziom stóp "sprzyja utrzymaniu polskiej gospodarki na ścieżce zrównoważonego wzrostu oraz pozwala zachować równowagę makroekonomiczną".
"Pełniejsza ocena perspektyw kształtowania się dynamiki cen oraz wzrostu gospodarczego w kolejnych kwartałach będzie możliwa po zapoznaniu się z marcową projekcją inflacji i PKB" - dodano w komunikacie.
Według RPP, w Polsce wstępne dane o rachunkach narodowych za 2015 r. wskazują na przyspieszenie dynamiki PKB w czwartym kwartale. Głównym czynnikiem wzrostu gospodarczego pozostaje popyt krajowy wspierany przez stabilny wzrost konsumpcji i rosnące inwestycje. Wzrostowi popytu sprzyja korzystna sytuacja na rynku pracy, pozytywne nastroje konsumentów, dobra sytuacja finansowa firm oraz wysokie wykorzystanie ich zdolności produkcyjnych.
"Ze względu na wciąż utrzymującą się ujemną lukę popytową, a także jedynie umiarkowaną dynamikę wynagrodzeń w gospodarce brak jest obecnie presji inflacyjnej. Roczna dynamika cen konsumpcyjnych oraz cen produkcji pozostają ujemne. Główną przyczyną utrzymywania się deflacji jest jednak silny spadek cen surowców energetycznych na rynkach światowych w ostatnich kwartałach. Oczekiwania inflacyjne są nadal bardzo niskie. Utrzymująca się deflacja nie wywiera jak dotychczas negatywnego wpływu na decyzję podmiotów gospodarczych" - czytamy dalej.
RPP wskazuje, że w niektórych gospodarkach - w tym w Stanach Zjednoczonych - inflacja bazowa jest wyraźnie wyższa od dynamiki cen konsumpcyjnych. "W tych warunkach następuje dywergencja polityki pieniężnej pomiędzy Stanami Zjednoczonymi a strefą euro. EBC kontynuuje zakupy aktywów finansowych. sygnalizując możliwość zwiększenia skali ekspansji monetarnej w kolejnych miesiącach. Jednocześnie utrzymują się oczekiwania na dalsze podwyższenie stóp procentowych przez Rezerwę Federalną" - czytamy również.
Podwyżka dopiero za rok, lub dwa lata? Niżej nie będzie przez S&P
Kolejnym ruchem będzie podwyżka stóp, która nie nastąpi wcześniej niż w połowie 2017 r., uważa główny analityk Admiral Markets Marcin Kiepas.
- Po decyzji agencji Standard & Poor's i wobec ryzyka, że kolejne agencje również mogą dokonać cięcia ratingu Polski, raczej niewiele osób już oczekuje cięcia stóp procentowych w naszym kraju. Nie sądzę, aby nowa Rada zdecydowała się na taki ruch w tym roku - powiedział Kiepas w rozmowie z agencją ISBnews. - Wyłączając scenariusz ewentualnego globalnego kryzysu, oczekuję, że kolejnym ruchem Rady będzie podwyżka stóp procentowych w Polsce w połowie 2017 roku z ryzykiem, że będzie to później niż wcześniej - dodał główny analityk.
Jak podają analitycy Lion's Bank na obniżkę nie mamy już co liczyć, a podwyżka nastąpi dopiero w 2018 roku. "Kontrakty terminowe sugerują, że przez 24 miesiące podstawowa stopa procentowa w Polsce pozostanie na niezmienionym poziomie", piszą w swojej analizie.
W projekcie budżetu na 2016 rok Ministerstwo Finansów zapisało, że wzrost PKB wyniesie w tym roku 3,8 proc., a inflacja, od której zależą głównie stopy procentowe, sięgnie 1,7 proc.
- Wzrost gospodarczy na poziomie 3,8 proc. raczej jest mało prawdopodobny. Według mnie, dobrym wynikiem będzie wzrost w okolicach 3,4-3,5 proc.. W kolejnym roku oczekuję podobnych poziomów - prognozuje Kiepas.
Według niego, również prognoza dotycząca inflacji wymagałaby korekty.
- Jeżeli chodzi o deflację, to może ona się utrzymać nawet do połowy roku. Dopiero pod koniec roku spodziewam się pojawienia się inflacji, chociażby ze względu na niską bazę. To wszystko może jednak negatywnie odbić się na realizacji budżetu pod koniec roku - uważa Kiepas.
Zmiany cen konsumpcyjnych src="http://www.money.pl/u/money_chart/graphchart_ns.php?ds=1388530800&de=1454454000&sdx=0&i=&ty=1&ug=1&s%5B0%5D=inflacja&colors%5B0%5D=%230082ff&tid=0&w=605&h=284&cm=0&lp=1"/>
Analityk podkreśla, że wyzwaniem dla resortu finansów i całego rządu będzie kolejny rok.
- Niezależnie od obecnych ustaw, jakie będą wdrażane, to także nowe inicjatywy legislacyjne rządu, czy realizacja kwoty wolnej od podatku mogą poważnie wpłynąć na przyszłoroczny budżet. W tym wypadku najgorszym scenariuszem będzie ponowne wejście w procedurę nadmiernego deficytu - dodał Kiepas.
W jego opinii, napływ środków unijnych może nie poprawić sytuacji gospodarczej w Polsce.
- Pozostaje ryzyko polityczne, a przede wszystkim sytuacja budżetowa, która nie pozwoli na zwiększenie udziału w finansowaniu wszystkich projektów tym samym oczekiwałbym raczej spadku inwestycji publicznych. Z takim ryzykiem również musimy się zmierzyć - podsumował analityk.