Rada Polityki Pieniężnej nie spieszy się z podwyżkami stóp procentowych. Oznacza to, że posiadacze lokat w bankach jeszcze długo poczekają na wyższe zyski. Spokojne o swoje raty mogą być za to osoby spłacające kredyty w złotych. Według Adama Glapińskiego podwyżek stóp nie należy się spodziewać do końca przyszłego roku.
aktualizacja 16:30
Rada Polityki Pieniężnej zakończyła w środę dwudniowe posiedzenie. Po raz kolejny żadnych zaskoczeń nie było. RPP utrzymała stopy procentowe w Polsce na dotychczasowym, rekordowo niskim poziomie: główna stopa referencyjna (1,50 proc.), lombardowa (2,50 proc.), depozytowa (0,50 proc.), redyskontowa (1,75 proc.).
- Miało być przewidywalnie i nudno i jest tak już od kwietnia 2015 r. - podaje Roman Przasnyski, główny analityk Gerda Broker.
Od tego czasu formułkę "brak zmian stóp" słyszeliśmy już 27 razy, a 1,5 proc. stopa obowiązuje od 28 miesięcy.
- Poprzedni rekord wynosił 19 miesięcy i pochodził z lat 2009-2011, gdy stopa referencyjna była utrzymywana na poziomie 3,5 proc. - dodał Przasnyski.
Ekonomiści banku PKO BP napisali w porannym komentarzu, że spodziewają się "gołębiego" wystąpienia. A to oznacza, że bardzo prawdopodobna jest perspektywa braku podwyżek stóp procentowych nawet do końca 2018 r. Potwierdził taki scenariusz prezes NBP, Adam Glapiński.
- Projekcja inflacji umacnia mnie w przekonaniu, że z ogromnym prawdopodobieństwem w 2018 r. także stopy procentowe nie ulegną zmianie. Co nie znaczy, że nie będzie głosowań w Radzie w tej sprawie - zapewne od połowy 2018 r. zaczną się ożywione dyskusje w Radzie - powiedział Glapiński podczas konferencji prasowej po posiedzeniu RPP.
- Myślę, że do końca 2018 r. będą obstawał za tym, żeby stopy nie uległy zmianie - dodał.
Zwrócił uwagę na stabilizację cen ropy, czego nie było w czasie poprzedniej RPP, której Glapiński był członkiem.
Według ekonomistów stanowisko RPP wspierają ostatnio doniesienia z polskiej gospodarki, zwłaszcza te dotyczące inflacji. Ostatni jej wstępny odczyt to 1,5 proc. wobec 1,9 proc. w maju. A warto pamiętać o tym, że głównym celem NBP jest dbanie o stabilny poziom cen. Według NBP optymalny poziom inflacji to 2,5 proc. z możliwymi odchyleniami o +/- 1 pkt. proc.
W tym kontekście istotna jest projekcja inflacji przygotowana przez Instytut Ekonomiczny Narodowego Banku Polskiego. Stanowi ona jedną z przesłanek, na podstawie których Rada podejmuje decyzje dotyczące stóp procentowych.
Zgodnie z lipcową projekcją z modelu NECMOD, przygotowaną przy założeniu niezmienionych stóp procentowych NBP, roczna dynamika cen znajdzie się z 50-proc. prawdopodobieństwem w przedziale 1,6 proc. do 2,3 proc. w 2017 r. (wobec 1,6-2,5 proc. w projekcji z marca 2017 r.), od 1,1 do 2,9 proc. w 2018 r. (wobec 0,9-2,9 proc. w marcu) oraz od 1,3 do 3,6 proc. w 2019 r (wobec 1,2-3,5 proc.).
Z kolei roczne tempo wzrostu PKB według tej projekcji znajdzie się z 50-proc. prawdopodobieństwem w przedziale od 3,4 do 4,7 proc. w 2017 r. (wobec 3,4-4 proc. w projekcji z marca 2017 r.), od 2,5 do 4,5 proc. w 2018 r. (wobec 2,4-4,5 proc.) oraz od 2,3 do 4,3 proc. w 2019 r.(wobec 2,3-4,4 proc.).
"Na możliwe obniżenie ścieżki inflacji w bliskim horyzoncie projekcji wskazuje aprecjacja złotego połączona ze spadkiem cen ropy, która częściowo może być zneutralizowana przez wyższe niż oczekiwano w marcowej projekcji dynamiki jednostkowych kosztów pracy oraz cen żywności. Jednocześnie rewizja założeń na 2017 r. może przełożyć się na nieznaczne przesunięcie w górę ścieżki inflacji na 2018 r." - podają ekonomiści PKO BP.
Decyzja RPP oznacza, że klienci banków nie powinni w najbliższych miesiącach oczekiwać znaczących zmian w zakresie oprocentowania lokat, a także kredytów w złotych.
Zyski z lokat bankowych, które można osiągnąć, są rekordowo niskie. Według ostatnich danych NBP przeciętne oprocentowanie depozytu (do 2 lat) wyniosło na koniec maja 2017 r. 1,4 proc. w skali roku - to najniższy poziom w historii. Tanie są jednak również kredyty w złotych - przeciętne oprocentowanie kredytu hipotecznego to obecnie 3,7 proc. w skali roku, a kredytu na cele konsumpcyjne - 7,8 proc.
Chociaż na razie poziom stóp procentowych w Polsce nie jest problemem dla kredytobiorców, to wszystko może się zmienić wraz z ich podwyżkami. Na ten problem zwrócił na początku czerwca uwagę Zbigniew Jagiełło, prezes PKO BP podczas Europejskiego Kongresu Finansowego w Sopocie.
Według niego za kilka lat, gdy stopy procentowe i raty kredytów wzrosną, politycy będą szukali winnych. - Kto był winny, że banki udzielały kredyty hipoteczne? Banki - powiedział. Jagiełło wskazał, że wtedy oskarży się banki o to, że wiedziały iż stopy procentowe wzrosną, ale nic w tej sprawie nie zrobiły.