- Strajk będzie trwał do odwołania. Rozpocznie się 1 maja. Pod referendum podpisało się 6 związków zawodowych - poinformowała Monika Żelazik, przewodnicząca Związku Zawodowego Personelu Pokładowego i Lotniczego.
Odwołane loty i wielogodzinne opóźnienia - tak może wyglądać majówka. Przez miesiąc ponad 1600 pracowników etatowych decydowało, czy chcą przerwać pracę i w ten sposób walczyć o lepsze warunki. Dziś ogłosili decyzję. Strajk.
Jak będzie wyglądać? - Będzie to strajk generalny. Do formy strajku włoskiego powrotu już nie ma - poinformowała przewodnicząca Związku Zawodowego Personelu Pokładowego i Lotniczego Monika Żelazik.
Pracownicy przyjdą więc do pracy, ale o wylatywaniu mowy nie będzie. Personel, który znajduje się poza granicami kraju, gdy tylko powróci, przyłączy się do strajku. Wspólnie pracownicy LOT, w pełnym umundurowaniu będą czekać na reakcję zarządu i spełnienie postulatów.
- Komunikowaliśmy się z kancelarią premiera wielokrotnie. Premier Morawiecki miał zostać poinformowany, co dzieje się w PLL LOT - odpowiedziała na pytanie dziennikarza money.pl Monika Żelazik podczas konferencji prasowej związków zawodowych.
Do tej pory premier w sprawie strajku jednak się nie wypowiedział. A to bezpośrednio jemu podlega LOT.
Władze LOT twierdzą, że strajk jest nielegalny. Utrzymują, że pod informacją o strajku podpisały się dwa z sześciu związków zawodowych, które wszczynały spór i podpisały protokół rozbieżności. Spółka twierdzi, że to poważne naruszenie przepisów, które przesądza o nielegalności działań.
- Sytuacja jest poważna. Strajk rozpocznie się 1 maja. Pod referendum podpisało się wszystkie 6 związków zawodowych - poinformowała Monika Żelazik.
O co toczy się gra? Jak informowaliśmy w money.pl, chodzi pieniądze i warunki pracy. Pracownicy żalą się, że prawie połowa pensji jest uzależniona od różnych dodatków. Raz są, raz ich nie ma. Czyli wynagrodzenie zawsze jest niespodzianką. Zależy im na przywróceniu regulaminu wynagrodzeń z 2010 roku. Jednocześnie nie godzą się na część nowych obowiązków.
Wynagrodzenia przed laty spadły, bo LOT musiał oszczędzać i ratować biznes. Ale - zdaniem związkowców - nie zostały przywrócone, gdy firma wyszła na prostą. A przecież to właśnie LOT przedstawiany jest jako największy biznesowy sukces "dobrej zmiany" Prawa i Sprawiedliwości.
Jak pisaliśmy w money.pl, racje LOT można zawrzeć w krótkim zdaniu: spełnienie żądań związków zawodowych jest niebezpieczne dla finansów spółki.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl