Jak wynika z informacji money.pl, wraca sprawa strajku w PLL LOT. Majowy protest nie doszedł do skutku, ale lipcowe postanowienie Sądu Apelacyjnego w Warszawie znów otwiera związkowcom drogę do wstrzymania rejsów.
Podczas gdy cała Europa żyje strajkiem Ryanaira, wraca sprawa protestu w PLL LOT. Jak dowiedział się money.pl, w związkach zawodowych znów dyskutuje się o możliwość sparaliżowania polskiego nieba. Wszystko za sprawą lipcowej decyzji Sądu Apelacyjnego w Warszawie. Ten wydał postanowienie, w którym "odmawia udzielenia zabezpieczenia roszczenia niepieniężnego".
Co to dokładnie oznacza? To decyzja, która cofa postanowienie Sądu Okręgowego z 27 kwietnia. Było ono kluczowe dla wstrzymania akcji protestacyjnej planowanej w długi majowy weekend. Zabezpieczenie de facto zabraniało związkom zablokowania lotów.
**Groźba strajku powraca?**
Jak dowiedział się money.pl, związkowcy traktują decyzję Sądu Apelacyjnego jako duży sukces. Decyzji o nowej dacie protestu jednak nie podjęli. O ewentualnym strajku mają rozmawiać w najbliższych tygodniach.
O komentarz do wyroku poprosiliśmy biuro prasowe LOT. Przedstawiciele przewoźnika zwracają uwagę, że ewentualny strajk może mieć konsekwencje dla związkowców. "W postanowieniu wydanym przez sąd I instancji, sąd zabezpieczył nie tylko spółkę ale i pracowników oraz same związki zawodowe przed ewentualnymi trudnymi do przewidzenia skutkami strajku, które mogłyby być nieodwracalne i niebezpieczne dla LOT" - czytamy w odpowiedzi.
"Przypominamy, iż kwestie legalności referendum strajkowego i ewentualnego strajku zgodnie z pozwem LOT-u nadal pozostają nierozstrzygnięte, a argumenty podnoszone przez LOT są przedmiotem badania Sądu Okręgowego.
Sąd Apelacyjny – cofając zabezpieczenie – zwrócił uwagę na bezpośrednią odpowiedzialność związków zawodowych za ewentualną akcję strajkową, która nadal może zostać uznana za nielegalną" - precyzują przedstawiciele biura prasowego
Dodają także, że sąd "pouczył związki zawodowe, że w swoich działaniach powinny kierować się zasadą proporcjonalności i adekwatności do przedmiotu toczonego sporu".
**Gorąco w PLL LOT. Czego chcą związkowcy?**
Jak informowaliśmy w money.pl, głównym powodem protestu pracowników jest wypowiedziany w 2013 roku regulamin wynagradzania w spółce z 2010 roku. Spółka, ratując się przed bankructwem, przeprowadziła wówczas cięcie kosztów. Sąd Najwyższy jesienią 2017 r. stwierdził, że LOT miał prawo wypowiedzieć regulamin wynagradzania.
Według związkowców nowe warunki zatrudnienia są gorsze, a z nowymi pracownikami nie są zawierane umowy o pracę, lecz zmusza się ich do zakładania działalności gospodarczej lub proponuje się im umowy cywilnoprawne.
Co na to przedstawiciele LOT? "Przypominamy, że przedmiot sporu wszczętego w 2013 roku między związkami zawodowymi a pracodawcą w świetle kolejnych wyroków Sądu Najwyższego nie istnieje" - informuje stanowczo biuro prasowe.
Przedstawiciele linii lotniczych podkreślają również, że "składając wniosek o zabezpieczenie spółka zrobiła wszystko, żeby ochronić LOT, pasażerów, wszystkich pracowników i same związki zawodowe przed nieodwracalnymi i szkodliwymi skutkami działań strajkowych".
Jak dodają, niezależnie od decyzji Sądu Apelacyjnego w LOT nadal trwa dialog z pracownikami i związkami zawodowymi na temat nowych zasad wynagradzania.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl