Związek Nauczycielstwa Polskiego zapowiedział protest pracowników oświaty i nauczycieli. W piątek strajkować będą szkoły we wszystkich 16 województwach, w większości od godz. 7.30 do 15.30 - poinformował prezes ZNP Sławomir Broniarz. Jak dodał, nikt z uczestników nie może być pociągnięty do odpowiedzialności.
Minister edukacji narodowej liczyła, że nie dojdzie do strajku nauczycieli. - Nie jestem stroną w tym sporze, tylko dyrektorzy szkół - powiedziała w czasie konferencji prasowej w Krakowie minister Anna Zalewska. Przypomniała, że tak orzekł Trybunał Konstytucyjny w 1997 roku.
"Strajk jest absolutnie legalny, dotyczy obrony praw pracowniczych i mieści się w zapisach ustawy o rozwiązywaniu sporów zbiorowych" - wyjaśnił szef Związku Nauczycielstwa Polskiego na konferencji prasowej. "Nikt z uczestników tego strajku - ani pani woźna ani nauczyciele - nie mogą być pociągnięci do odpowiedzialności" - dodał.
Jak zapowiedział Broniarz, w większości szkół strajk odbędzie się w godzinach: 7.30-15.30. Według szacunków ZNP strajkować będzie 40-45 proc. placówek. Największe poparcie dla niego jest w woj. pomorskim, śląskim, łódzkim, podkarpackim i mazowieckim.
Broniarz przypomniał, że "w czasie strajku pracownicy, którzy w nim uczestniczą, nie wykonują żadnych czynności: administracyjnych, opiekuńczych, dydaktycznych, wychowawczych". "Są osobami, które są obecne na terenie szkoły, ale nie prowadzą żadnych zajęć. Za opiekę, za organizację opieki nad dziećmi w tym dniu odpowiedzialny jest dyrektor szkoły" - powiedział szef ZNP.
Decyzję o przeprowadzeniu w piątek ogólnopolskiego strajku nauczycieli i pracowników oświaty Zarząd Główny Związku Nauczycielstwa Polskiego podjął na początku marca.
Strajk będzie polegał na całodniowym powstrzymaniu się przez nauczycieli od pracy. Uczniowie będą mieli zapewnioną opiekę. Czytaj więcej: Nauczyciele w Polsce. Szkolne pensje czeka rewolucja
ZNP domaga się deklaracji, że do 2022 r. w szkole nie będzie zwolnień ani nauczycieli, ani pozostałych pracowników, i że do tego czasu żadnemu z nich warunki pracy nie zmienią się na niekorzyść, nie zostanie im też obniżone wynagrodzenie. Związek chce również podniesienia zasadniczego wynagrodzenia nauczycieli o 10 proc.