Minister środowiska chce powołać straż geologiczną, która będzie walczyć z nielegalnym wydobywaniem m.in. węgla, piasku czy bursztynu. Nowa formacja, która ma działać już od 1 stycznia 2017 roku, ma być uzbrojona w broń krótką, karabiny, a nawet miotacze gazu.
Ministerstwo środowiska chce walczyć z nielegalnym wydobyciem kopalin. Resort pracuje nad ustawą powołującą do życia straż geologiczną. Ma to być nowa formacja mundurowa o szerokich uprawnieniach, uzbrojona w broń palną długą i krótką, paralizatory, pałki, a nawet miotacze gazu.
Funkcjonariusze nowej formacji będą mieli prawo nie tylko zatrzymywać obywateli i przeszukiwać ich bagaż, ale również zatrzymywać go, zaś podejrzanego doprowadzić na policję.
Powołanie nowej jednostki przewiduje projekt ustawy o Państwowej Służbie Geologicznej, nad którą pracuje resort. Straż geologiczna ma być jednostką podległą prezesowi Państwowej Służby Geologicznej – to również ma być nowy podmiot, który będzie wykonywać zadania państwa w zakresie geologii. Nowe przepisy, a więc i uzbrojona straż geologiczna, mają zacząć działać już od 1 stycznia 2017 roku.
Zyskamy nawet miliard złotych
Ministerstwo środowiska szacuje, że straż geologiczna przyczyni się do zwiększenia wykrywalności przestępstw, polegających na nielegalnym wydobywaniu kopalin i wylicza, że budżet może zyskać dzięki tym działaniom nawet do miliarda złotych.
Z danych Wyższego Urzędu Górniczego w Katowicach wynika, że w 2015 r. 60 przypadków nielegalnego wydobycia kopalin skończyło się sankcjami. Chodziło gównie o piasek, żwir i kruszywa. Na tych, których udało się złapać, nałożono 13 mln zł podwyższonych opłat eksploatacyjnych.
Jednym z najgłośniejszych przypadków była sprawa z Rudy Śląskiej. Dwie koparki wydobywały tam węgiel, piasek i piaskowiec. Wyrobisko miało powierzchnię 150x50 metrów i głębokość 25 metrów. Długo nikt nie zauważył, że kopiący działają nielegalnie, nikt ich nie kontrolował, ponieważ w pobliżu było dużo innych ciężkich maszyn, pracujących przy budowie trasy „NS”.
NIK: nie potrafimy łapać złodziei kopalin
Karanie za takie nielegalne wyrobiska to w Polsce bardzo trudny proces, bo dzisiejsze przepisy wymagają ustalenia ilości wydobytej nielegalnie kopaliny, żeby móc naliczyć wysokość podwyższonych opłat eksploatacyjnych, a to często wymaga wielomiesięcznego dochodzenia.
Dodatkowo mamy kłopot ze skutecznym nadzorem służb geologicznych nad wydobyciem, na co wskazywała w 2015 r. Najwyższa Izba Kontroli. Zdaniem NIK, obecnie niektóre przepisy ustawy Prawo geologiczne i górnicze, które obowiązują od 1 styczna 2012 r., nie spełniają swojej funkcji.
Chodzi przede wszystkim o możliwość wydania nakazu wstrzymania nielegalnego wydobycia. NIK wskazuje, że zwykle do ujawnienia nielegalnego wydobycia dochodzi dopiero po jego zakończeniu – żaden z badanych przez Izbę przypadków nie dotyczył aktywnego wyrobiska. W efekcie zidentyfikowanie sprawców jest niemal niemożliwe, a nawet trudno jest określić wielkość strat finansowych.