Wspólna infrastruktura informatyczna państwa, przekładająca się na niższe koszty administracji i więcej cyfrowych usług dla obywateli, to główny element koncepcji minister cyfryzacji Anny Streżyńskiej, którą przedstawiła w czwartek na 23. Forum Teleinformatyki.
Streżyńska, w wystąpieniu otwierającym Forum, najpierw zdiagnozowała główne problemy towarzyszące informatyzacji państwa, a następnie zaprezentowała wizję stworzenia WIP (Wspólnej Infrastruktury Państwa), jako jednego z kluczowych zadań, stojących przed ministrem cyfryzacji. Wspólna i bezpieczna infrastruktura to wręcz warunek sprawności działania państwa - zaznaczyła minister.
Streżyńska podkreśliła, że - jak niedawno policzono - w całej administracji działa 46 tys. systemów i "systemików", jest ponad 200 centrów przetwarzania danych, administracja "w sposób nieprzytomny kupuje ogromne ilości licencji", które potem nie są wykorzystywane. Informatyzacja państwa ma charakter wyspowy i silosowy, a największym problemem jest dublowanie rozwiązań.
- Każdy z moich kolegów ministrów, do dzisiaj, mimo istnienia bazowych rozwiązań strategicznych, dubluje infrastrukturę - mówiła, dodając, że "wystarczy na chwilę spuścić oczy" i dwa resorty budują już te same, ale własne rejestry, zasłaniając się ustawą o ochronie danych osobowych, jakoby zakazującą wymieniania się danymi.
- To co jest dziś, można porównać do robienia zakupów składników ciasta w różnych sklepach, na różnych końcach miasta. W dodatku, żeby kupić mąkę na Woli, wcześniej musiałabym kupić jajka na Żoliborzu i pojechać z nimi i je okazać. Tak wygląda z punktu widzenia klienta realizacja procesu administracyjnego - opisywała Streżyńska.
Dlatego, jak podkreśliła, budowana WIP docelowo musi być spójna, ma umożliwiać załatwienie sprawy w jednym miejscu, nie może kosztować za dużo i nie może powodować dublowania wydatków.
Streżyńska zaznaczyła, że w wielu krajach procesy integracji infrastruktury informatycznej państwa są albo zakończone albo zaawansowane. - Te rządy, które zrobiły projekty analogiczne do WIP, raportują nawet 75 proc. oszczędności w skali państwa i nasze wstępne przymiarki potwierdzają tę skalę. A ponieważ roczne koszty infrastruktury w administracji rządowej i podległych jej jednostek szacuje się na 450 mln zł, to jest o co powalczyć - podkreśliła minister. Jak dodała, potencjalne oszczędności są jeszcze większe, bo przecież odrębną infrastrukturę mają np. samorządy czy instytuty badawcze. Potencjalne oszczędności są więc gigantyczne - wskazała.
Minister zaznaczyła jednocześnie, że nie chce budować żadnego centralnego rozwiązania IT, "jakiegoś megazarządcy, który sam dla wszystkich wszystko buduje". Systemów jest za dużo, specyfiki usługowe różnych resortów są różne, każdy powinien swoje problemy rozwiązywać sam, ale wiele komponentów powinno być wspólnych - mówiła. Jak argumentowała, wspólna infrastruktura to więcej mocy, elastyczności, więcej bezpieczeństwa. Wśród potencjalnie wspólnych elementów dla całego państwa wymieniła centralne zamówienia czy zakupy licencji.
Zmniejszenie złożoności całego systemu, więcej usług dla obywateli, niższe koszty działania administracji to realizacja planu, dla którego MC zostało powołane - podsumowała Streżyńska. I przypomniała, że często się zapomina o tym, iż "normą w administracji powinno być poszukiwanie lepszych środków funkcjonowania"
autor: Wojciech Krzyczkowski