1/9
href="http://manager.money.pl/galerie/strzelanina-w-los-angeles-na-lotnisku-lax-g642501.html">src="http://static2.money.pl/i/galeria/212/27/628180_m644x431.jpg"/>
fot: PAP/EPA
Nie żyje agent ochrony, do szpitali trafiło siedem osób. To efekt strzelaniny, do której doszło w międzynarodowym porcie lotniczym LAX wczoraj wieczorem. W wyniku wymiany ognia napastnik został ranny.
Aktualizacja sobota, 07:49
Podejrzany został zidentyfikowany został jako 23-letni mieszkaniec Los Angeles Paul Anthony Ciancia. Jego ojciec, mieszkający w Pennsville, w stanie New Jersey, dowiedział się o jego zamiarach i powiadomił szefa policji w tym mieście Allena Cummingsa prosząc o pomoc w ustaleniu miejsca pobytu syna.
Cummings zadzwonił do policji w Los Angeles, która szybko ustaliła miejsce pobytu Cianci i wysłała wóz patrolowy do jego mieszkania. _ - Było tam dwóch jego współlokatorów. Powiedzieli, że widzieli go wczoraj i wydawało się, że jest z nim wszystko w porządku _ - powiedział Cummings.
Sąsiad zamachowca w Pennsville, 17-letni Josh Pagan powiedział dziennikarzom, że Ciancia _ nigdy w stosunku do niego nie zachowywał się dziwnie _. Dodał, że rodzina Ciancich, z którą sąsiaduje przez ulicę _ zawsze była dla nas miła _. Nie jest jasne czy policja przybyła do mieszkania zamachowca w Los Angeles przed czy po strzelaninie na lotnisku.
Mężczyzna, uzbrojony w karabin półautomatyczny, według świadków, na lotnisko przyjechał taksówką. Około 9:20 miejscowego czasu otworzył ogień i zabił agenta Agencji Bezpieczeństwa Transportu TSA, a po przejściu przez bramkę kontrolną terminalu numer 3 został postrzelony przez policjanta. Według policji, broń wyjął z podróżnej torby, z którą przyszedł na lotnisko i strzelał na oślep. Prawdopodobnie działał sam. Służby bezpieczeństwa nie mają informacji o jego ewentualnych powiązaniach grupami terrorystycznymi.
Zamachowiec był ubrany w polowy kombinezon. W torbie znaleziono kartkę z tekstem informującym, że zamierza _ zabić świnie z TSA _. W rezultacie wymiany strzałów został ranny i odwieziony do aresztu w Los Angeles. TSA zajmuje się przeprowadzaniem kontroli bezpieczeństwa na lotniskach w USA badając zarówno pasażerów jak i ich bagaż.
Według oficjalnych informacji, do szpitali trafiło siedem osób. Jeden z rannych - jak informują służby medyczne - jest w stanie krytycznym. Zdaniem świadków, z którymi rozmawiali reporterzy telewizji KTLA, został postrzelony w brzuch.
Z niepotwierdzonych informacji wynika, że napastnik był także pracownikiem ochrony, choć federalne służby tego nie potwierdzają. Według ich wersji - napastnik był jednym z odprawiających się pasażerów. Początkowo, według informacji LA Times, on również miał zginąć, jednak policja poinformowała, że został jedynie postrzelony i trafił do aresztu.
Patrick Gannon, szef policji na lotnisku LAX potwierdził podczas konferencji, że _ było kilka ofiar _. Do szpitali miało trafić siedem osób. Nie chciał jednak podawać szczegółów. Śledztwo przejęło FBI. Agenci federalni zapewniają, że _ sytuacja jest opanowana _.
Policja ewakuowała dwa terminale, a ruch samolotów na lotnisku został wstrzymany. Na lotnisku pojawili się saperzy, którzy przeczesują teren w poszukiwaniu ładunków wybuchowych.
Amerykańska agencja do spraw lotnictwa cywilnego USA (FAA) poinformowała, że wydano ogólnokrajowy zakaz startów samolotów lecących do Los Angeles. Niektórym samolotom znajdującym się już w powietrzu zezwolono jednak na lądowanie. Kontroler ruchu powietrznego na lotnisku w Los Angeles powiedział, że niektóre starty są realizowane. Los Angeles Times podaje, że część samolotów, które są już w powietrzu, zostało skierowanych na lotnisko w Ontario.
Zablokowano też autostrady. Rozpoczęto szczegółowe kontrole samochodów. Wokół lotniska utworzyły się korki.
ZOBACZ RELACJĘ CBS NEWS:
O incydencie został poinformowany prezydent Stanów Zjednoczonych Barack Obama - poinformował rzecznik Białego Domu. Lokalne stacje telewizyjne pokazały nagrania, na których widać policjantów opatrywanych przez sanitariuszy.
Czytaj więcej w Money.pl