Niewykluczone, że za kilka lat wszyscy studenci będą musieli płacić za naukę. Z danych Banku Światowego wynika, że obecnie już ponad 2/3 uczącej się na wyższych uczelniach młodzieży ponosi koszty kształcenia. Konstytucja wprawdzie gwarantuje bezpłatny dostęp do nauki, ale ekonomiści przewidują, że to się zmieni.
Według Henryki Bochniarz z Polskiej Rady Biznesu, funkcjonujący teraz
* Bochniarz: System jest kompletnie chory
system nie jest sprawiedliwy i wcale nie chroni najbiedniejszych. Z badań, które prowadzila Bochniarz wynika, że dostęp do darmowej wiedzy mają przede wszystkim najbogatsi.
Za wprowadzeniem płatnej edukacji jest także profesor Marek Rocki ze Szkoły Głównej Handlowej. Ekonomista mówi, że podatników nie stać na finasowanie - jak powiedział - kaprysów niektórych studentów.
* Rocki: Za hobby każdy powinien płacić sam
Arkadiusz Doczyk z Parlamentu Studentów, ostrzega, że polskie uczelnie nie są przygotowane na wprowadzenie czesnego dla wszystkich. Jego zdaniem już teraz wiele pieniędzy, które szkoły dostają od studentów zaocznych czy wieczorowych jest marnotrawionych. "By pobierać opłaty, trzeba zmienić cały system"- dodaje Arkadiusz Doczyk.
Jednym z pomysłów na wyrównanie szans edukacyjnych jest to, żeby studenci specjalizacji, których brakuje na rynku już od początku nauki dostawali wysokie stypendia. Po skończeniu studiów musieliby wykonywać zawód, który zdobyli. Rektorzy uczelni technicznych chcą utworzenia specjalnego funduszu, z którego opłacaliby naukę swoim najlepszym studentom.