Największa sieć fast-food na świecie - amerykańska Subway, zamknęła w ubiegłym roku aż 359 restauracji w USA. Powody to ostra konkurencja, zmiany zachowań konsumentów, ale i... wzrost płac minimalnych. Kłopoty na rodzimym rynku ma też McDonald's.
Należąca do Doctor's Associates Inc. amerykańska sieć Subway, znana ze swojej oferty kanapek, to największa sieć fast-food na świecie, jeśli mierzyć to liczbą restauracji. Ma prawie 45 tys. lokali w 103 krajach świata, z czego 80 w Polsce. Dla porównania McDonald's ma ich około 36 tys. na świecie, w tym w Polsce 369.
O ile w Polsce restauracji Subway przybywa - w ciągu ostatnich 18 miesięcy z 48 do 131 - to na najważniejszym rynku Stanów Zjednoczonych sieć poważnie się skurczyła. Na koniec ubiegłego roku liczyła 26 744 lokali, czyli aż o 359 mniej niż rok wcześniej - podaje agencja Reuters. To skala porównywalna z zamknięciem wszystkich restauracji McDonald's w Polsce.
"Będziemy kontynuować relokację niektórych sklepów do lepszych lokalizacji i rozglądać się za nowymi miejscami” - podała spółka Doctor's Associates Inc. w komunikacie.
Subway poinformował, że jego sprzedaż w USA spadła w ubiegłym roku o 1,7 proc. do 11,3 mld dol. Poza Stanami wzrost był jednak okazały, bo przychody wzrosły o 3,7 proc. do 5,8 mld dol.
Liczbę lokali w USA redukuje nie tylko Subway, ale i McDonald's. Ten drugi zamknął w ubiegłym roku w USA 102 restauracje i też lepiej radzi sobie poza granicami USA. Sprzedaż w Stanach w czwartym kwartale ub.r. spadła o 1,3 proc., a zysk operacyjny aż o 11 proc.
Obie firmy próbują ciąć koszty, m.in. rezygnując własnych lokali i przechodząc na franchising. Subway wskazuje przy tym na przyczynę zmniejszenia zainteresowania jego usługami w USA - spadły ceny w sklepach spożywczych i Amerykanie coraz bardziej przestawiają się na gotowanie w domu.
Jest jeszcze jeden ważny problem, który sprawia, że część klientów zaczyna omijać lokale fast-food. To wzrost cen w menu.
Ten spowodowany jest koniecznością podwyżek dla pracowników w USA. Przy coraz mniejszym bezrobociu najniższe płace, jakie oferują restauracje, musiały pójść w górę. By utrzymać rentowność, sieci rekompensują to sobie podwyżkami cen dla klientów.