Słońca w tym roku nie brakuje. To przyprawia rolników o ból głowy. Widmo suszy oddaliło się po ostatnich opadach, ale może wrócić. Zbiory już ucierpiały, ale jest wielu takich, którzy będą się wysokimi temperaturami cieszyć.
Słonecznych chwil w tym roku mamy już w Polsce o jedną piątą więcej niż w ubiegłym, a deszczu o prawie jedną trzecią mniej - podaje Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej. Jeszcze do 10 lipca Instytut Upraw Nawożenia i Gleboznawstwa, który monitoruje suszę w Polsce wskazywał, że zagrożonych było aż 30 proc. upraw zbóż jarych, jedna czwarta upraw rzepaku oraz ponad jedna piąta roślin strączkowych, krzewów owocowych, zbóż ozimych i tytoniu. Miłośników piwa niepokoić mogło zagrożenie 3 proc. powierzchni upraw chmielu.
Tradycyjnie najbardziej deszczowy lipiec nieco uratował sytuację. Trochę od 10 do 20 lipca deszczu popadało, więc sytuacja się uspokoiła. Na najbliższe dni jednak prognozuje się powrót afrykańskich upałów.
Rolnicy mają znowu pod górkę. W ub. roku przymrozki, teraz susza. Ale są branże, w których właściciele firm pieją z zachwytu.
Profity dzięki suszy - co prawda nie tej polskiej, ale nowozelandzkiej - już zbierają producenci masła, które zdrożało aż o 26 proc. rok do roku. Za kostkę 200 g trzeba było płacić w czerwcu średnio 6,47 zł, czyli najwięcej w 2018 r (dane GUS). I to wszystko, mimo że ceny mleka nawet nie drgnęły. Popyt na masło jest duży, bo podaż na świecie spadła. Susza w Nowej Zelandii akurat w szczycie sezonu obniżyła tam produkcję mleka. Masła z Nowej Zelandii nie będzie, więc zrobiło się miejsce dla tego z innych krajów.
Zyski w swoim kluczowym sezonie liczą też producenci napojów, z tymi alkoholowymi włącznie. Piwa od kwietnia do sierpnia sprzedaje się o 40 proc. więcej niż w dwóch najchłodniejszych kwartałach roku. Temperatura ma więc kolosalne znaczenie. Im wyższa, tym zyski browarów większe.
Czołowy producent wody w Polsce, firma Żywiec-Zdrój, która rocznie sprzedaje 900 mln litrów napojów, ogłosiła na początku czerwca, że będzie zwiększać moce produkcyjne o 5 do 10 proc. rocznie. Zakład w Wieprzu ma być wkrótce rozbudowany kosztem 33 mln zł. Prezes Maspeksu przewiduje w tym roku przychody o 5 proc. większe.
Niemcy chcą wypoczywać w Polsce
Cieszą się też oczywiście właściciele pensjonatów i hoteli w miejscowościach turystycznych. W maju tego roku przyjechało do Polski o 24,8 tysiąca (+4,1 proc.) więcej turystów zza granicy niż rok temu - łącznie 634 tys. osób. Najwięcej z Niemiec (183 tys., +17 tys.). Piękna pogoda i niskie ceny na pewno zwabią kolejnych.
Teoretycznie nie powinni narzekać też producenci energii elektrycznej. Im goręcej, tym większy jest popyt na energię do klimatyzatorów i wiatraków, które mają chłodzić rozgrzane ciała. Większa sprzedaż oznacza większe wykorzystanie mocy produkcyjnych i więcej pieniędzy dla elektrowni. W ubiegłych latach zużycie energii było wyższe w zimniejszych miesiącach roku, ale i w miesiącach letnich zaczęło przyrastać. W ub. roku o 2,6 proc. w porównaniu z rokiem 2016.
Tu jest jednak jedno „ale”. Chodzi o wysychanie zbiorników wody, która jest potrzebna do układów chłodzenia generatorów. Gdy zbiorniki wysychają, wtedy dla bezpieczeństwa trzeba urządzenia wyłączać. To było już powodem odcinania prądu dla zakładów przemysłowych w ubiegłych latach.
Rolnicy w depresji
Zbiory zbóż mogą spaść w 2018 roku do 27,5 mln ton z 31,9 mln ton w 2017, z powodu suszy - prognozują analitycy Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej. Ceny mąki jeszcze nie drgnęły, ale jeśli pesymistyczna prognoza się sprawdzi, to będzie drożeć. A wraz z nią chleb, choć tu większy składnik kosztu produkcji stanowią ceny energii elektrycznej. Koszt mąki to zaledwie około 10 proc. ceny chleba.
Według Krajowego Zrzeszenia Producentów Rzepaku i Roślin Białkowych mniej będzie rzepaku - zbiory będą na poziomie 2 mln ton wobec 2,7 mln ton w 2017 r. Ceny oleju i margaryn też mogą przez to wzrosnąć.
- Kluczową jest sprawa racjonalnego gospodarowania wodą - mówił miesiąc temu minister rolnictwa Jan Krzysztof Ardanowski. Dodał wtedy, że rolnicy przyczyniają się do kłopotów, likwidując oczka wodne, a spółki wodne nie udźwigną odpowiedzialności za gospodarkę wodną. Retencją i zatrzymywaniem wody ma się zająć nowe państwowe przedsiębiorstwo Wody Polskie.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl