Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na

Świdnik kontra MON. Sprawę bada sąd

0
Podziel się:

Warszawski sąd zajmie się sprawą pozwu zakładów lotniczych ze Świdnika. Firma skierowała w czerwcu ubiegłego roku pozew przeciwko resortowi obrony.

Krzysztof Krystowski
Krzysztof Krystowski (newseria.pl)

Proces wytoczony Inspektoratowi Uzbrojenia MON przez PZL-Świdnik - jedną z dwóch firm, których oferty w przetargu na śmigłowce zostały odrzucone - ruszył w piątek w warszawskim sądzie. Firma chce zamknięcia postępowania ws. śmigłowców bez wyboru oferty.

Aktualizacja: 29.01.2016 godz. 16:47

Z powodu tajemnic zawartych w dokumentacji przetargowej proces przed Sądem Okręgowym w Warszawie toczy się z wyłączeniem jawności. Wstęp na salę rozpraw mają tylko strony.

- Uważamy, że przepisy postępowania obligowały Inspektorat Uzbrojenia - a więc samego zamawiającego - do tego, aby zamknął postępowanie, ponieważ żadna ze złożonych ofert nie spełniała warunków - powiedział po piątkowej rozprawie prezes WSK PZL-Świdnik Krzysztof Krystowski.

Prezes ponownie wyraził przekonanie, że wymagań nie spełniały nie tylko dwie oferty - PZL-Świdnik i PZL Mielec - odrzucone ze względów formalnych, ale także oferta Airbus Helicopters, zakwalifikowana do końcowego etapu postępowania.

- Obowiązkiem zamawiającego było zamknąć to postępowanie już w kwietniu. Ponieważ zamawiający tego nie zrobił, nie mieliśmy innego wyjścia, jak skierować sprawę do sądu - dodał. Wyraził przekonanie, że "wszystkie przesłanki obligujące zamawiającego do zamknięcia postępowania zostały spełnione, a mimo to zamawiający postępowania nie zamknął".

Krystowski zapewnił, że sprawa nie ma charakteru politycznego. - Uważam, że im mniej polityki w sprawach zamówień na rzecz obronności, tym lepiej. To nie jest kwestia polityczna, to jest kwestia prawna - dodał.

- Widzimy dzisiaj, że nowe kierownictwo MON w sposób wyraźmy dystansuje się od tych decyzji, bada, audytuje. Jeżeli MON doszłoby do przekonania, że to postępowanie musi być zamknięte - o czym my jesteśmy przekonani - to nasz wniosek stanie się bezprzedmiotowy i my go wycofamy - powiedział.

Jak powiedział Jarosław Piotrak, starszy radca Prokuratorii Generalnej, która reprezentuje Skarb Państwa i jest w sprawie pełnomocnikiem Inspektoratu Uzbrojenia, strona pozwana wnosi o oddalenie powództwa.

Jako interwenient uboczny do IU MON przystąpiła firma Airbus Helicopters, której oferta została zakwalifikowana w przetargu do końcowego etapu testów praktycznych i negocjacji offsetowych.

Kolejny termin wyznaczono na marzec.

Pod koniec kwietnia ubiegłego roku kierownictwo MON ogłosiło, że wymogi przetargu śmigłowcowego spełnił tylko jeden oferent - Airbus Helicopters z maszyną Caracal. Dwaj pozostali - AgustaWestland ze Świdnikiem oraz Sikorsky z Mielcem - zostali odrzuceni z dalszego postępowania ze względu na błędy proceduralne.

Potem ministerstwo ujawniło, że jeden z producentów nie spełnił między innymi wymogu daty dostaw śmigłowców, a drugi proponował maszyny bez uzbrojenia. Oba kryteria były istotne, żeby przejść do dalszego etapu postępowania, czyli testów śmigłowców w praktyce.

Końcowej umowy na francuskie Caracale nie podpisano do dziś. Pod koniec 2015 roku wiceszef MON Bartosz Kownacki mówił, że rozpoczynają się szczegółowe rozmowy na temat offsetu. Prowadzi je ministerstwo gospodarki. Na temat śmigłowców kilka razy głos zabierał też minister Antoni Macierewicz. Szef MON sugerował, że najlepszym rozwiązaniem byłoby zamówienie maszyn w rodzimych zakładach lotniczych, co byłoby zgodne z ideą wspierania narodowego przemysłu obronnego.

wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)