Wokół prywatyzacji Stoczni Gdańskiej znowu trwa polityczna burza. Krytycy sposobu, w jaki SG przeszła w ręce konsorcjum Stoczni Gdynia i EVIP-u, uważają, że cena akcji nie objęła gotówki leżącej na kontach SG. Obie strony transakcji uważają, że wszystko było zgodnie z prawem, ale sprawą zajmuje się gdańska prokuratura.
73-ha teren
Tymczasem inwestorzy nie tracą czasu. Kilka miesięcy temu powstała spółka Synergia 99, która ma się zająć zagospodarowaniem dużej części nieruchomości, które obecnie zajmuje Stocznia Gdańska.
- W sensie prawnym sytuacja jest bardzo stabilna. Nic nie wskazuje na unieważnienie transakcji prywatyzacyjnej. Złożono doniesienie do prokuratury, ale nie przeciwko nam, tylko przeciw syndykowi masy upadłościowej oraz notariuszowi. Według wszystkich zainteresowanych cała transakcja była przeprowadzona prawidłowo - wyjaśnia Janusz Lipiński, prezes Synergii.
Firma ma do zagospodarowania 73 ha terenów położonych w centrum Gdańska. Prezes Lipiński szacuje, że na tym obszarze (oraz na terenach przyległych, należących do gdańskiej gazowni), powstanie około 1 mln mkw. obiektów. Licząc średnio jeden metr po 1,5 tys. USD (6,75 tys. zł) otrzymamy kwotę inwestycji rzędu 1,5 mld USD (6,75 mld zł).
W planach jest podział terenów stoczni na mniejsze działki, na których zostaną zaprojektowane konkretne obiekty - biurowe, handlowe, mieszkaniowe, centra konferencyjne (między innymi planowana jest budowa Bałtyckiego Centrum Kongresowego). Natomiast tereny północne stoczni mają zajmować biznesparki z powierzchniami magazynowo-produkcyjnymi.
Do zabudowania poszczególnych części terenu spółka chce pozyskać dodatkowych inwestorów i developerów. Konkretna oferta ewentualnym współudziałowcom zostanie przedstawiona prawdopodobnie za około 12 miesięcy, jednak przedstawiciele spółki nie wykluczają rozpoczęcia rozmów już teraz.
10-letnia perspektywa
Na razie większościowym udziałowcem Synergii jest Stocznia Gdynia, która aportem wniosła grunty. Ale od kilku tygodni w spółce jest mniejszościowy akcjonariusz finansowy - grupa inwestycyjna zarządzana przez spółkę TDA Capital Partners, którą w Stanach Zjednoczonych powołali byli menedżerowie grupy Templeton, a polskimi partnerami są Przemysław Krych, Marcin Halicki i Tomasz Klukowski - byli dyrektorzy w pionie inwestycyjnym Banku Handlowego.
Na razie TDA ma mniejszościowy pakiet udziałów i obowiązek zarządzania spółką, za co zapłaciła 12 mln USD (54 mln zł). W drugiej połowie roku dojdzie do kolejnego podwyższenia kapitału Synergii, po którym TDA zostałaby akcjonariuszem większościowym. W rękach Stoczni Gdynia pozostałby pakiet akcji, dający prawo głosu podczas podejmowania najistotniejszych decyzji.
- Na razie wszystko idzie zgodnie z planem. TDA reprezentuje fundusze typu private equity, które mają kilkuletni horyzont inwestycyjny - mówi Janusz Lipiński.
Obecnie trwają już prace planistyczne, które zakończą się prawdopodobnie po koniec 2001 r. Później zacznie się przygotowywanie terenów pod przyszłe inwestycje i pozyskiwanie developerów, którzy zabudują konkretne już działki. Zbudowanie całego miasta ma zająć około 10 lat.
Wysokie ryzyko
Przedstawiciele Synergii 99 przyznają, że jest to inwestycja nie pozbawiona ryzyka.
- Z drugiej strony przedsięwzięcie to ma atuty, dzięki którym przy wysiłku zarządu spółki będzie można otrzymać akceptowane przez fundusze zwroty z inwestycji. Po pierwsze - jest jeden właściciel, po drugie - sytuacja prawna jest czysta, a po trzecie - władze miasta są pozytywnie nastawione i wreszcie po czwarte - gospodarka całego regionu ma tendencje do wzrostu - zaznacza Janusz Lipiński.
Obecnie na terenie Trójmiasta nie powstaje zbyt wiele obiektów biurowych, gdyż - jak twierdzą przedstawiciele rynku nieruchomości - zapotrzebowanie na takie obiekty jest niewielkie. Średni czynsz za powierzchnie biurowe w dobrej lokalizacji wynosi obecnie około 20 USD (90 zł) za mkw. miesięcznie.
Dodatkowo Synergia ma jeszcze do spłacenia wierzytelności, którymi były obciążone grunty otrzymane od Stoczni Gdynia. Prezes Lipiński nie chce jednak ujawnić tej kwoty.
Preferencyjny czynsz
Obecnie Synergia 99 czerpie dochód głównie z czynszu pobieranego od użytkowników obiektów przemysłowych, w tym od Stoczni Gdańskiej.
- Stocznia i inne firmy są ważne dla Synergii 99, bo dalej użytkują poważną część naszych terenów. Daje nam to niewielki czynsz, który jest przeznaczany na utrzymanie spółki i restrukturyzację tych terenów - wyjaśnia prezes Lipiński.
Docelowo Stocznia Gdańska przeniesie się na wyspę Ostrów i tam powstanie stocznia kompaktowa o potencjale starej stoczni, ale zajmująca znacznie mniejszy teren - mówi Janusz Lipiński.