W listopadzie 2018 r. kończy się umowa na obsługę elektronicznego poboru opłat na drogach zarządzanych przez Generalną Dyrekcję Dróg Krajowych i Autostrad (system viaToll) z obecnym operatorem, firmą Kapsch.
Obecny system należy zastąpić nowym, w którym większy ciężar utrzymania infrastruktury drogowej zostałby przeniesiony na najintensywniej z niej korzystających uczestników ruchu, w myśl zasady: "płaci ten, kto korzysta" - czytamy w raporcie ekspertów Centrum Analiz Klubu Jagiellońskiego. Centrum Analiz KJ to założony w 2015 roku think tank, który za cel postawił sobie analizę kilkunastu najważniejszych dziedzin życia publicznego i przygotowanie do końca 2018 roku programów systemowych zmian dla nich.
Jak zauważa raport, obecnie wpływy z myta nie pokrywają kosztów eksploatacji dróg oraz zobowiązań wynikających z budowy autostrad "koncesyjnych". Eksperci zwracają też uwagę na problem zwiększenia ruchu ciężarówek na drogach równoległych do dróg płatnych. Tymczasem statystycznie na autostradach i drogach ekspresowych rzadziej dochodzi do wypadków niż na drogach niższych klas o tej samej długości.
Ponadto - ich zdaniem - otwierane bramki i ręczny system poboru opłat powodują zatory na drogach szybkiego ruchu i generuje koszty związane z zatrudnianiem osób pobierających opłaty.
"Należy całkowicie zmienić filozofię patrzenia na odpłatność za drogi i przejść od stanu powszechnej bezpłatności i istnienia tylko określonych wycinków infrastruktury drogowej, za korzystanie z których są lub mogą być pobierane opłaty, do stanu, w którym normą jest odpłatność za korzystanie z dróg, zaś brak odpłatności jest stosownie ograniczony" - przekonują autorzy raportu.
Dlatego proponują oni wprowadzenie systemu, w którym korzystanie z dróg będzie - co do zasady - płatne.
Raport rekomenduje, by każdy przejazd ciężarówki po drogach publicznych (zakres dróg pozostaje kwestią do ustalenia) był przejazdem płatnym i by płaciły one również za przejazd przez mosty w miastach na prawach powiatu oraz przez tunele (w ramach obecnie już obowiązującego prawa).
Jeśli chodzi o samochody osobowe, zaleca rozszerzenie zakresu odpłatności za korzystanie z infrastruktury drogowej dla pojazdów osobowych również na drogi ekspresowe. Jednocześnie zaleca utrzymanie bezpłatnego przejazdu dla pojazdów osobowych na odcinkach dróg, które zostały przebudowane do standardu autostrady lub drogi ekspresowej oraz na wybranych odcinkach dróg stanowiących tranzyt omijający centra miast (obwodnice).
- To jest rozszerzenie systemu płatnych dróg na cały system drogowy w kraju. W przypadku samochodów osobowych proponujemy wprowadzenie trzech możliwości regulowania opłaty za drogi z całkowitym wyeliminowaniem otwierających się "bramek", pobierania opłat gotówką, wydawaniem biletu, etc. - wyjaśniał Bartosz Jakubowski z Centrum Analiz Klubu Jagiellońskiego.
Jak mówił, kierowcy samochodów osobowych mogliby płacić za korzystanie z dróg podobnie jak kierowcy ciężarówek poprzez urządzenie viabox, lub opłacając pojedynczy przejazd na danej trasie przed wyjazdem, również za pomocą aplikacji mobilnych lub przez internet, albo wykupując okresową (np. 1-dniową, tygodniową, miesięczną czy roczną) winietę, której ważność byłaby weryfikowana na podstawie skanowania tablic rejestracyjnych. Winieta powinna być - podkreślił - elektroniczna, nie papierowa i uprawniałaby do nieograniczonej liczby przejazdów w danym okresie.
- To nie są opcje rozłączne, przeciwnie - dawałyby wybór podobnie jak np. między biletem jednorazowym a miesięcznym w komunikacji miejskiej - mówił.
Z kolei - ciągnął Jakubowski - problem ciężarówek, które wybierają gorsze drogi bezpłatne zamiast lepszych płatnych, wyeliminowałoby to, że płatności podlegałby przejazd każdą drogą.
- Już teraz każda ciężarówka ma urządzenie pobierające myto, więc rozszerzenie tego systemu wiązałaby się tylko z drobną modyfikacją tego urządzenia. Zresztą taki model funkcjonuje już w innych krajach, np. w Słowacji - to nie są rozwiązania wymyślone od początku - zaznaczył.
Jak dodał, w takim systemie regulowanie, które drogi byłyby płatne, a które nie, zależałoby tylko od decyzji rządzących.
- Nie będzie wymagało postawienia bramek, wydawania pieniędzy. Zmiana zakresu dróg płatnych to będzie tylko wydanie rozporządzenia i dostosowanie systemu informatycznego. Dzięki temu nie trzeba budować systemu bramek, jak w wypadku systemu Kapsch, gdy ogromne środki poszły na budowanie bramek, które stawiano tam, gdzie np. nie było prądu, więc trzeba je zasilać z agregatów prądotwórczych, takich jakich używa się na koncertach. Koszt systemu, który my proponujemy, to jest tylko zakup nowych urządzeń do pojazdów i to jest wszystko, nic więcej już nie potrzeba - tłumaczył.
Według ekspertów Centrum Analiz Klubu Jagiellońskiego wprowadzenie takiego systemu poboru myta pozwoliłoby więc na zwiększenie udziału wpływów z tytułu użytkowania dróg w całości wydatków na utrzymanie infrastruktury drogowej, umożliwiło finansowanie dróg innych niż krajowe ze środków innych niż budżety państwa i samorządów, zmniejszyło ruch pojazdów ciężarowych na drogach wojewódzkich i krajowych jednojezdniowych i przekierowało go na autostrady i drogi ekspresowe, a także zlikwidowało korki wywołane ręcznym poborem opłat oraz w okresach wzmożonego ruchu pojazdów.