Chcemy, aby 1 stycznia 2017 r., polska skarbówka zaczęła działać w skonsolidowanej instytucji pod nazwą Krajowa Administracja Skarbowa - poinformował w środę minister finansów Paweł Szałamacha. Zapowiedział podwyżki wynagrodzeń w skarbówce. Nie wykluczył zwolnienia 3-4 proc. pracowników.
W środę w Izbie Celnej w Gdyni minister Szałamacha oraz szef Służby Celnej, wiceszef resortu Marian Banaś spotkali się z funkcjonariuszami pomorskiej służby celnej i pracownikami administracji skarbowej. Rozmowa dotyczyła planowanej reorganizacji służb podległych MF i utworzenia Krajowej Administracji Skarbowej.
Szałamacha poinformował na konferencji prasowej, że resort chce, aby 1 stycznia 2017 r. "polska skarbówka weszła w nowym całkowicie kształcie". - To, co dziś jest rozproszone i dysfunkcjonalne, bałagan kompetencyjny, niepołączone informatyczne bazy danych zostaną skonsolidowane w jednej instytucji pod nazwą Krajowa Administracja Skarbowa - zapowiedział.
Według ministra projekt ustawy został przekazany do Rady Dialogu Społecznego. - My jutro (w czwartek) spotykamy się w Warszawie; projekt zostanie przedyskutowany, a dziś spotkaliśmy się z pracownikami na Pomorzu - dodał.
Szałamacha przyznał, że "to było trudne spotkanie, ponieważ ludzie najnormalniej w świecie zadają sobie pytanie, co będę robił, jakie będzie moje miejsce pracy po 1 stycznia 2017 roku".
Jak dodał, takich spotkań będzie pewnie więcej. - Chcemy odwiedzić cały kraj. Chcemy dobrze przedyskutować i przeprowadzić tę reformę z pracownikami, ponieważ kluczem do sukcesu jest przekonanie, wsparcie, zachęcenie ludzi po to, aby za rok-półtora praca w polskiej skarbowości była przedmiotem dumy - podkreślił szef resortu finansów. - I żeby wiązało się to z przyzwoitymi wynagrodzeniami - taki jest nasz cel - dodał.
Minister zapowiedział, że w przyszłym roku "będą przeprowadzone podwyżki wynagrodzeń w polskiej skarbówce". Jak dodał, zastał sytuację, w której 60 proc. pracowników polskiego aparatu skarbowego uzyskiwało podstawowe uposażenie poniżej 3 tys. zł brutto.
Marian Banaś podkreślił na konferencji, że "reforma jest spóźniona co najmniej o osiem lat". - Skutek jest taki, że dziś mamy dużą lukę budżetową, szczególnie jeśli chodzi o pobór VAT. Z roku na rok ta luka się powiększała, co świadczy o tym, że nie najlepiej działają struktury, cały aparat skarbowy i celny - tłumaczył.
- Mamy do czynienia rzeczywiście z niedobrym działaniem tych służb, które przynoszą straty do budżetu. Naszym najważniejszym celem jest spowodowanie, aby ściągalność budżetowa była jak największa - oświadczył wiceminister.
Jak zaznaczył w Polsce "mamy ok. 26 proc. luki budżetowej, podczas gdy inne kraje zachodnie 4-15 procent". Zauważył, że "w krajach zachodnich ta konsolidacja nastąpiła o wiele wcześniej".
- Chcemy w najbliższych latach osiągnąć przynajmniej tę średnią, a to stanie się wówczas, gdy skonsolidujemy wszystkie służby skarbowe, celne oraz urzędy kontroli skarbowej i będziemy dokonywali zmian ustawowych, co już się dzieje - powiedział Banaś.
- Te działania spowodują, że w niedługim czasie(...) doprowadzimy do tego, że nie będzie miejsca na działania przestępcze kosztem uczciwie działających przedsiębiorców, którzy nie mogą się odnaleźć na skutek tej złej konkurencji i działań oszustów - podkreślił.
Szałamacha zauważył z kolei, że "polska skarbówka niedostosowała się do realiów otwartej, zinternacjonalizowanej gospodarki, w której działamy i w związku z tym luka VAT-owska nabrała ogromnego przyspieszenia". - My chcemy wejść do grupy dobrze rządzonych krajów i zredukować (lukę VAT) do średniej unijnej, czyli do poziomu ok. 15 proc. w ciągu dwóch-trzech lat - zapowiedział. To oznacza dodatkowo 4,5-4,8 mld euro rocznie.
- Będziemy tak zarządzać personelem, żeby np. przesunąć pracowników, którzy dziś zajmują się np. sprawdzaniem deklaracji PIT od milionów obywateli mających jedno źródło dochodów, czyli emerytów i rencistów, na te kwestie, gdzie uciekają realne pieniądze, czyli VAT i akcyzę - wyjaśnił szef resortu finansów.
Minister pytany, czy w związku z reorganizacją będą zwolnienia pracowników ocenił, że "to będzie 3-4 procent naturalnej rotacji". - Chcemy lepiej zarządzać tym personelem, dać mu nowe zasady działania, lepiej go motywować i wciągnąć go do tego projektu - podkreślił Szałamacha.