Projekt ustawy uzależniającej przyjęcie dziecka do przedszkola od wykonania szczepień ma w czwartek trafić do marszałka Sejmu. Możliwy jest jeszcze jeden bat na antyszczepionkowców: wyższą składkę zdrowotną.
O pomyśle pisze „Gazeta Wyborcza”. Obowiązkowa składka zdrowotna wynosi w tej chwili 9 proc. wynagrodzenia. Lekarze i prawnicy zrzeszeni w Polskim Towarzystwie Prawa Medycznego uważają, że dla rodziców, którzy nie szczepią dzieci, składka powinna wzrosnąć do 12 proc.
- Uważam, że to jest fair. To tak jak z ubezpieczeniem samochodu. Jeśli podejmujesz na drodze ryzykowne działania, składka jest wyższa. Nieszczepione dziecko też jest ryzykiem: zwiększa prawdopodobieństwo chorób i ich powikłań – mówi na łamach dziennika dr Marcin Mikos z Polskiego Towarzystwa Medycznego.
Przypadków rezygnacji ze szczepień jest w Polsce coraz więcej. W 2017 roku było ich już ponad 30 tys. Grozi za to kara do 10 tys. zł, ale w praktyce antyszczepionkowcy latami pozostają bezkarni.
Odpowiedzią ma być obyatelski projekt: „Szczepimy, bo myślimy”, który autorzy zamierzają w czwartek złożyć u marszałka Sejmu. Chcą zmienić prawo tak, aby samorządy mogły uzależnić przyjęcie do publicznych żłobków i przedszkoli od wykonania szczepień.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl