Minister był w czwartek pytany przez dziennikarzy, czy w przyszłorocznym budżecie są pieniądze na podniesienie kwoty wolnej do 8 tys. zł. Jak odpowiedział, "budżet zakłada brak zmian w systemie podatkowym, więc uszczuplenie dochodów o 20 mld zł z pewnością spowodowałoby znaczące zwiększenie deficytu budżetowego".
I kontynuował: "Szacunki deficytu sektora finansów publicznych zarówno nasze, jak i Komisji Europejskiej wskazują na mniej więcej deficyt w wysokości 2,8 proc. PKB w przyszłym roku. A więc tego rodzaju uszczuplenie w takiej skali - nie mówię tutaj o dodatkowych wydatkach - z pewnością wrzucałoby Polskę z powrotem w procedurę nadmiernego deficytu i powodowałoby reperkusje po stronie dostępu do środków unijnych".
Jego zdaniem chybiony jest argument, że pieniądze, które zostałyby w kieszeniach Polaków, dodatkowo napędzałyby gospodarkę, co byłoby korzystne dla budżetu. - Na pewno nie zrekompensuje to wystarczająco tego uszczuplenia dochodów. Gdyby tak było, to obniżenie podatków do zera powodowałoby wzrost dochodów budżetowych. Ten mechanizm aż tak dobrze nie działa - wskazał.
Odniósł się też do środowego orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego, który uznał, że przepisy ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych, ustalające kwotę wolną od podatku w wysokości 3089 zł, są niezgodne z konstytucją w zakresie, w jakim nie przewidują mechanizmu korygowania kwoty wolnej gwarantującego co najmniej minimum egzystencji.
Według ministra wyrok TK wpisuje się w kierunek zmian, które resort finansów przygotowywał w ostatnich miesiącach. Chodzi o propozycję, którą PO prezentowała w kampanii wyborczej. Minister wskazał, że zmierzała ona m.in. do likwidacji kwoty wolnej od podatku i takiego ukształtowania systemu podatkowego, aby lepiej wspierał najmniej zarabiających.
Szczurek poinformował, że obciążenia podatkowe w podatku PIT dla osób mało zarabiających są w tej chwili w Polsce już śladowe, a dla rodzin z dziećmi często ujemne. Problem nie dotyczy więc wysokości podatków, ale leży w składkach na ubezpieczenia społeczne. Wskazał, że nawet przy niewielkiej kwocie wolnej od podatku pracownik musi zapłacić 700 zł składek na ubezpieczenie społeczne, a ponad 1000 zł pracodawca.
- Problemem związanym ze znaczącym zwiększaniem kwoty wolnej jest to, że korzystają na tym rozwiązaniu także osoby, które w ogóle nie zostały wymienione przez Trybunał Konstytucyjny. Korzyści dla tych, którzy naprawdę mało zarabiają z uszczuplenia dochodów podatkowych rzędu 20 mld zł będą bardzo małe. Więc jest to metoda wyjątkowo nieefektywna, jeśli chodzi o rozwiązanie problemu zarysowanego przez Trybunał Konstytucyjny. W takiej sytuacji lepszym rozwiązaniem jest kompleksowa przebudowa systemu podatkowego - powiedział.
Szczurek nie chciał komentować planów budżetowych przyszłego rządu PiS, oceniając, że były one i ciągle są "dość efemeryczne". - One się zmieniały czasem w ciągu tygodnia; było 500 zł na jedno dziecko, nagle pierwsze dziecko wypadało, potem okazywało się, że już nie do 24 lat, ale do 18 lat. Zobaczymy, co konkretnie będzie wdrażane - mówił. - Z pewnością luzów wielkich budżet na 2016 r. nie ma. On jest odpowiedzialny, rozsądny, ale przecież nie tworzony z takim zapasem, który mógłby pokryć jakiś gigantyczny wzrost wydatków - dodał.
Minister pytany był też o realność planów PiS dot. zwiększenia dochodów w 2015 r. dzięki podatkowi bankowemu, podatkowi od marketów, czy uszczelnieniu systemu podatkowego. - Zobaczymy, co rzeczywiście będzie zaproponowane, wdrożone, przegłosowane - odparł. Zaznaczył, że sama zapowiedź zwiększenia ściągalności podatków np. przez Komisję Europejską jest traktowana "jako typowa sztuczka". Każdy kraj, któremu brakuje pieniędzy, deklaruje, że zwiększy ściągalność, co spowoduje spadek deficytu.
- Jeśli chodzi o ściągalność podatków, to najpierw oczekuje się rezultatów, a dopiero później zapisuje się je w budżecie (...). Oczywiście większa ściągalność, większa powszechność podatków jest moim zdaniem sprawą ważną i potrzebną nie tylko z punktu widzenia budżetu, ale też i uczciwości konkurencji w Polsce. Dlatego to jak najbardziej rzecz godna pochwały. Mamy cały szereg działań, które są na to ukierunkowane i do tego zmierzają - zaznaczył.