Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na

Szczyt G7 w Monachium. Premier Kanady: Rosja nie powinna wracać do obrad

0
Podziel się:

Stephen Harper ostro o kraju pod rządami Władimira Putina.

Szczyt G7 w Monachium. Premier Kanady: Rosja nie powinna wracać do obrad
(Remy Steinegger/World Economic Forum/wikimedia (CC BY-SA 2.0))

Dopóki Rosją rządzi prezydent Władimir Putin, nie powinno się jej pozwolić na powrót do obrad G7 - oświadczył premier Kanady Stephen Harper (na zdjęciu) w wywiadzie dla Associated Press, opublikowanym w czwartek wieczorem. Na trzy dni przed szczytem najbardziej uprzemysłowionych krajów świata nastroje są gorące. W Monachium, gdzie zostanie on zorganizowany, strajkowało 35 tysięcy osób. W kolejnych planowane są kolejne protesty.

- Nie sądzę, by Rosja pod rządami Władimira Putina przynależała do G7 - i kropka. Kanada będzie bardzo mocno sprzeciwiać się temu, by Putin zasiadł kiedykolwiek znów za tym stołem. Powrót Rosji wymagałby konsensusu i do tego konsensusu po prostu nie dojdzie - powiedział Harper.

Zarzucił Rosji, że nie myśli ona tak, jak jej partnerzy, że "umyślnie próbuje być strategicznym rywalem" i "celowo przeciwdziała tym dobrym rzeczom, które usiłujemy na świecie osiągnąć".

- Sposób myślenia człowieka, z którym mamy do czynienia jest taki: zimna wojna nigdy się nie skończyła i ja muszę walczyć, aby jakoś zmienić zakończenie - mówił Harper w wywiadzie. Dodał następnie, że nie uważa za możliwe, by "Rosja zmieniła się za rządów tego przywódcy".

Media odnotowały w listopadzie zeszłego roku wymianę zdań między rosyjskim prezydentem a Harperem na szczycie G20 w Australii. Premier Kanady powiedział wówczas Putinowi, że Rosja musi wycofać się z Ukrainy, na co ten odrzekł, że Rosjanie nie są tam obecni.

W wywiadzie dla AP Harper oświadczył: To rodzaj typowej rosyjskiej polityki zagranicznej - mówienie, że czarne jest białe nawet wtedy, gdy wszyscy wiedzą, że jest odwrotnie. Myślę, że tak długo, jak będą oni przyjmować taki punkt widzenia, będą traktować nas jakbyśmy wszyscy byli głupi - naprawdę nie ma sensu prowadzić z nimi dialogu.

Do G7 - grupy najbardziej uprzemysłowionych krajów świata - należą: USA, Japonia, Niemcy, Kanada, Wielka Brytania, Francja i Włochy. Do zeszłego roku w spotkaniach G7 uczestniczyła także Rosja, jednak wykluczono ją ze względu na aneksję Krymu i wspieranie prorosyjskich separatystów w Donbasie. Na spotkaniu szefów dyplomacji G7 w kwietniu w Lubece ministrowie postanowili, że ta decyzja pozostaje w mocy. Przed czerwcowym spotkaniem kanclerz Niemiec Angela Merkel potwierdziła po raz kolejny, że Putin ze względu na politykę wobec Ukrainy, szczególnie ze względu na aneksję Krymu, nie będzie uczestniczył w obradach.

Kanada przyłączyła się do sankcji wobec przedstawicieli Rosji wprowadzonych przez USA i UE w reakcji na kryzys ukraiński. Zdecydowała się także na wysłanie na Ukrainę swoich instruktorów wojskowych.

Antyglobaliści strajkują

W czwartek blisko 35 tysięcy osób przeszło ulicami Monachium w proteście przeciwko zbliżającemu się szczytowi G7. Protest przebiegł spokojnie. Uczestnicy nieśli transparenty z hasłami "świat nie jest towarem", "zwalczać głód" czy "zatrzymać TTIP", czyli Transatlantycką Strefę Wolnego Handlu. W najbliższych dniach podobne akcję będą się powtarzać.

Antyglobaliści ostro krytykują formę szczytu zarzucając mu brak demokratycznej legitymacji i działanie na korzyść wielkich koncernów. Niemiecka policja obawia się, że kolejne protesty nie będą już tak spokojne, dlatego zamek Elmau, gdzie zatrzymają się światowi przywódcy, został szczelnie odgrodzony od świata. W niedzielę i poniedziałek nad bezpieczeństwem uczestników szczytu czuwać będzie 17 tysięcy policjantów.

Czytaj więcej w Money.pl

wiadomości
wiadmomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)