Zaledwie dwa dni i 160 mln zł. Koszty organizacji, rozpoczynającego się w piątek, szczytu NATO w Warszawie należą do najdroższych w historii tego typu imprez w Polsce. Eksperci jednak przekonują, że długofalowe korzyści, także dla przemysłu obronnego, będą znacznie większe.
- Najważniejsze decyzje w zakresie modernizacji technicznej polskiej armii zostały zawieszone do czasu szczytu - mówi money.pl Mariusz Kordowski, dyrektor programów militarnych Narodowego Centrum Studiów Strategicznych.
Jak wyjaśnia ekspert, efektem szczytu NATO mogą być nowe kontrakty zbrojeniowe z firmami z państw sojuszniczych, dzięki którym nastąpi transfer nowych technologii dla polskiego przemysłu obronnego. - Aby doszło do transferu, konieczne jest podpisanie kontraktów - zaznacza.
- Ostatnia deklaracja ministra obrony narodowej oraz podpisany list intencyjny pomiędzy Polską Grupą Zbrojeniową a firmą Raytheon z USA w zakresie programu "Wisła” pokazuje, że pewne ustalenia zostały wstrzymane do szczytu NATO - mówi Kordowski.
List intencyjny ma na celu zacieśnienie wspólnej globalnej współpracy oraz wsparcie realizacji programów modernizacji technicznej polskiej armii. Według MON w praktyce "włącza PGZ w strukturę globalnego łańcucha dostaw amerykańskiego koncernu", który jest producentem m.in. rakiet Patriot.
- Polska Grupa Zbrojeniowa będzie uczestniczyła w sieci produkcyjnej firmy Raytheon. To nowa jakość dla polskiego przemysłu zbrojeniowego. Współpraca ta daje możliwość transferu technologii, a także udziału polskiego przemysłu w budowie tarczy antyrakietowej - powiedział prezes PGZ Arkadiusz Siwko.
Według prezesa PGZ najważniejsze jest jednak fakt, że wynegocjowano 50 proc. udział przemysłu skupionego w Polskiej Grupie Zbrojeniowej w wykonaniu systemu Patriot. - Amerykański koncern zawsze był bliski idei przekazywania pewnego udziału części działań przemysłowych swoich partnerom - podkreślił prezes Raytheon Europe William O. Schmeider.
Mariusz Kordowski zaznacza, że oprócz kontraktu z amerykańskim koncernem, możliwe jest podpisanie kontraktów z firmami z innych krajów sojuszniczych, między innymi z Francją na produkcję śmigłowców.
Według eksperta NCSS, koszty zorganizowania szczytu NATO, które MON oszacował na 160 mln zł, są "adekwatne" do tak ważnej imprezy, a długofalowe korzyści nie tylko polityczne, ale także gospodarcze, będą znacznie większe.
Już teraz zyski liczy operator Stadionu Narodowego, spółka PL.2012+. Stadion został bowiem wynajęty w związku ze szczytem NATO już w maju. Przedstawiciele spółki nie chcą zdradzić, na jaką kwotę opiewa umowa najmu stadionu, ale nieoficjalnie wiadomo, że chodzi o znaczną sumę.