Były już szef banku Dorin Dragutanu uważa, że premier Valeriu Strelet chce zrobić z tej instytucji kozła ofiarnego.
Dorin Dragutanu, szef banku od 2009 r., zarzucił politykom, że nie zależy im na wyjaśnieniu "rabunku stulecia", a premier Valeriu Strelet chce uczynić z banku centralnego kozła ofiarnego. - Powodem mojej dymisji są naciski polityczne - zaznaczył.
Ze stanowiska zrezygnował również jego pierwszy zastępca Marin Molosag.
Agencja APA zauważa, że dymisja Dragutanu nastąpiła po tygodniach antyrządowych protestów, wywołanych niewyjaśnioną wciąż aferą, oraz na dzień przed przyjazdem delegacji Międzynarodowego Funduszu Walutowego do Kiszyniowa. Mołdawia ubiega się obecnie o nowy program kredytowy MFW.
Pieniądze zniknęły w listopadzie 2014 roku z państwowego banku oszczędnościowego oraz prywatnych banków Unibank i Social Bank. Zniknięcie funduszy z trzech instytucji finansowych, posiadających jedną trzecią aktywów bankowych kraju, wykrył w kwietniu br. mołdawski bank centralny.
Z poufnego raportu firmy konsultingowej Kroll wynika, że pieniądze wyprowadzono za pomocą oszukańczych pożyczek i transferów. Poprzez sieć rosyjskich spółek i fikcyjnych firm z siedzibą w Wielkiej Brytanii fundusze miały trafić do łotewskich banków.
Afera bankowa zaostrzyła kryzys gospodarczy w Mołdawii, związany z rosyjskimi kontrsankcjami wobec Zachodu i konfliktem na wschodniej Ukrainie - zauważa APA. Niezdecydowane i bezskuteczne działania mołdawskich władz w reakcji na odkrytą malwersację doprowadziły do utrzymujących się od wiosny br. protestów, których uczestnicy domagają się walki z korupcją i dymisji całego rządu i prezydenta.