W niedzielę szef łotewskiego banku centralnego, Ilmars Rimsevics, został zatrzymany przez krajową agencję antykorupcyjną. Jego dom i biura zajmowane w banku zostały skontrolowane przez śledczych.
Krajowe Biuro Zapobiegania Korupcji nie podało żadnych szczegółów dotyczących śledztwa ani charakteru nalotów. O sprawie poinformował serwis BBC. O zatrzymaniu poinformowały też łotewskie media - w tym telewizja publiczna.
Pełniąc funkcję szefa łotewskiego banku centralnego, Rimsevic jest również członkiem rady zarządzającej w Europejskim Banku Centralnym.
Premier Łotwy Maris Kucinskis zdecydował, że poniedziałek zbierze się nadzwyczajne posiedzenie jego gabinetu. Jednocześnie jego kancelaria w komunikatach do mediów zapewnia, że nie ma żadnego zagrożenia dla finansów kraju.
Premier kraju podkreślił, że ani on, ani inni urzędnicy nie mają powodu, by ingerować w pracę agencji antykorupcyjnej.
W sprawie wypowiedzieli się już przedstawiciele banku centralnego. Podkreślają, że nie mogą wypowiadać się na temat śledztwa. Jednocześnie podkreślają, że bank ma „politykę zerowej tolerancji w odniesieniu do korupcji i innych nielegalnych działań". Śledztwo nie miało wpływu na operacje banku i zostanie on otwarty w poniedziałek - tak jak zwykle.
W ostatnim czasie łotewskie banki wielokrotnie były pod lupą śledczych. W lipcu 2017 r. dwa banki zostały ukarane grzywną za umożliwienie swoim klientom obejścia międzynarodowych sankcji i dokonywanie płatności na rzecz Korei Północnej.