Reforma edukacji jest przemyślana, odpowiedzialna, w dodatku policzona - powiedziała w poniedziałek minister edukacji Anna Zalewska po spotkaniu z przedstawicielami związków zawodowych zrzeszających nauczycieli. - ZNP jest gotowy do rozmów dotyczących nauczycieli i pracowników oświaty - zapowiedział prezes związku Sławomir Broniarz. Zaznaczył równocześnie, że podczas spotkania z minister edukacji Anna Zalewską nie rozmawiano o reformie edukacji, która jest powodem poniedziałkowych protestów ZNP.
W Centrum Partnerstwa Społecznego "Dialog" odbyło się w poniedziałek spotkanie minister edukacji z przedstawicielami związków zawodowych zrzeszających nauczycieli. Dotyczyło powołania zespołu do spraw statusu zawodowego pracowników oświaty. W rozmowach poza Broniarzem wzięli udział przewodniczący Branży Nauki, Oświaty i Kultury Forum Związków Zawodowych Sławomir Wittkowicz oraz przewodniczący Sekcji Krajowej Oświaty i Wychowania NSZZ "Solidarność" Ryszard Proksa.
Jak poinformowała Zalewska, w skład zespołu będą wchodzić przedstawiciele związków zawodowych, samorządowcy oraz pracownicy niektórych ministerstw. Powiedziała, że zespół będzie zajmował się m.in. wynagrodzeniami i czasem pracy nauczycieli.
Zalewska przypomniała także, że zgodnie z ustawą o Radzie Dialogu Społecznego możliwe jest powoływanie stolików branżowych, by - jak mówiła - "ustalenia były zobowiązaniami, a nie tylko spotkaniem i dyskusją". Oceniła, że stolika nie udało się powołać w związku z protestem prezesa Związku Nauczycielstwa Polskiego Sławomira Broniarza.
- Reforma edukacji jest przemyślana, odpowiedzialna, w dodatku policzona - zapewniła minister. Przypomniała, że projekt ustawy wprowadzającej tę reformę został przekazany do konsultacji publicznych.
Zgodnie z propozycją rządu od 2017 r. funkcjonować mają: 8-letnia szkoła podstawowa, 4-letnie liceum i 5-letnie technikum, szkoły branżowe w miejsce zasadniczych szkół zawodowych; wygaszane mają być gimnazja.
- Pani minister zaproponowała powrót do rozmów na temat statusu zawodowego pracowników oświaty, pokazała pełnomocnictwo pani premier - aczkolwiek pomiędzy tymi dwoma dokumentami jest rozbieżność czasowa. Zdaniem ZNP ten zespół mógł być powołany dużo wcześniej, nie trzeba było posługiwać się wytrychem w postaci stolika branżowego, o czym wielokrotnie mówiliśmy - powiedział Broniarz po spotkaniu. Dodał, że ZNP jest "gotowy do rozmów".
- Do poniedziałku zobowiązaliśmy się przedstawić nasze stanowisko w tej sprawie, ale powtarzam ten dokument ogranicza cały dyskurs tylko do kwestii związanych z nauczycielami i pracownikami oświaty - powiedział.
Dodał, że jego zdaniem rozmów nie byłoby, gdyby nie protest ZNP. - Pani minister pominęła postulaty merytoryczne, skupiała się na założeniach rozporządzenia. Chcemy rozmawiać o całości spraw dotyczących edukacji, a nie tylko wyłącznie o kwestiach ekonomicznych, chociaż są one bardzo istotne. Dotyczą 600 tys. moich koleżanek i kolegów - powiedział.
Broniarz "wyraził zaniepokojenie" wypowiedziami minister dotyczącymi powiązania protestu ZNP z KOD-em. - Trudno rozmawiać z partnerem, który po pierwsze posługuje się nieprawdziwą informacją dot. rzekomego uczestniczenia czy udziału prezesa związku w KOD, bo z tego co wiem, żeby być członkiem KOD, trzeba się zapisać, zarejestrować, mieć legitymację. Nie ma członkostwa zbiorowego - powiedział. Dodał, że jego udział w spotkaniach z KOD dot. problemów oświaty. - Co wcale nie oznacza, że jestem członkiem KOD-u - powiedział.
Zespół ds. statusu zawodowego nauczycieli formalnie jeszcze się nie ukonstytuował. W sprawie powołania zespołu, jak podaje MEN, jest list intencyjny i projekt zarządzenia powołującego. Projekt przedstawiono związkowcom. Zespół ten miałby się zająć czasem pracy nauczycieli, wynagrodzeniami i awansem zawodowym.
W spotkaniu uczestniczyła tylko strona związkowa, MEN planuje analogiczne spotkanie ze stroną samorządową.
W poniedziałek po południu przed urzędami wojewódzkimi w całej Polsce odbędzie się protest ZNP. Według Broniarza ma w nim wziąć udział nawet 25 tys. nauczycieli - członków związku, a także rodzice i samorządowcy.
W połowie września do konsultacji trafiły dwa projekty ustaw: zupełnie nowej ustawy Prawo oświatowe oraz ustawy wprowadzającej Prawo oświatowe. Prawo oświatowe regulować ma kwestie związane z ustrojem szkolnym, czyli m.in. strukturą szkolnictwa. Ma też częściowo zastąpić obecnie obowiązującą ustawę o systemie oświaty. Resort edukacji zapowiadał w jej miejsce przygotowanie kolejnych ustaw, m.in. dotyczących finansowania oświaty (ma być gotowa ok. 2018 r.).
Zgodnie z propozycją rządu od 2017 r. funkcjonować mają 8-letnia szkoła podstawowa, 4-letnie liceum i 5-letnie technikum, szkoły branżowe w miejsce zasadniczych szkół zawodowych; wygaszane mają być gimnazja.