"Dziennik Gazeta Prawna" przywołuje kilka przykładów takich sprzeczności. Jest nim na przykład rezygnacja z obowiązku składania oświadczenia przy wyborze ryczałtu ewidencjonowanego w przypadku najmu, podczas gdy inny druk utrzymuje taki obowiązek.
Konstytucjonalista z UW, dr hab. Jacek Zaleśny zauważa, że różne projekty dotyczące modyfikacji tej samej ustawy powinny być rozpoznawane łącznie, w jednym postępowaniu legislacyjnym.
Za mało czasu na jeden projekt
Wiceminister finansów Filip Świtała zapewnia, że wszystko jest pod kontrolą, a praca nad kilkoma ustawami jest wynikiem tego, że dotyczą one kilku zakresów tematycznych.
Nie uspokaja to ani posłów, ani przedstawiciela biura legislacyjnego, który na posiedzeniu komisji przywołał przykłady braku spójności. Jeśli te sprzeczne wzajemnie przepisy wejdą w życie, przy ich stosowaniu trzeba będzie każdorazowo korzystać z zasady, zgodnie z którą późniejsza ustawa uchyla wcześniejszą.
Poseł Janusz Cichoń (PO) zaproponował, by zamiast tego do trzech projektów zawierających przepisy o podatku dochodowym sporządzić jedno sprawozdanie komisji. Przedstawiciel biura legislacyjnego przyznał, że to słuszny tok myślenia, lecz niemożliwy do zrealizowania z powodów proceduralnych. Zmiany są bowiem rozpatrywane w różnych trybach: jeden projekt wdraża unijną dyrektywę, drugi jest w trybie zwykłym, zaś trzeci został skierowany został skierowany do komisji nadzwyczajnej ds. deregulacji.
Ostatecznie zadecydowano, że na kolejne posiedzenie komisji 17 października przygotuje opis celowych zmian. Nie ma jednak mowy o jednym projekcie, gdyż jak wyjaśnia wiceminister Świtała, na jego przygotowanie nie ma czasu. Obiecuje, że w razie potrzeby resort wyjaśni wszystkie wątpliwości.
Legislacyjny chaos
Prawnicy, z którymi rozmawiał "DGP" są zgodni co do tego, że tryb pracy komisji świadczy o dużym bałaganie.
-Tłumaczenie przedstawicieli Sejmu, że możemy przecież zastosować zasadę, że ustawa późniejsza uchyla wcześniejszą jest absolutnym nieporozumieniem – mówi wprost Marek Kwietko-Bebnowski, doradca podatkowy. – Reguły kolizyjne nie mogą stanowić usprawiedliwienia dla niedowładu organizacyjnego Rządowego Centrum Legislacji i Biura Legislacyjnego Kancelarii Sejmu.
Dr hab. Jacek Zaleśny zwraca uwagę na to, że praca nad różnymi projektami to w rzeczywistości pułapka prawna na podatnika.
- Bo podatnik nie musi się orientować, co i w jakiej kolejności Sejm uchwalał. Prawo powinno być tworzone w taki sposób, aby podatnik nie musiał ustalać, która ze zmian obowiązuje, a zatem musi być przez niego stosowana, a która nie i dlaczego. Wystarczy, żeby wiedział, jakie prawo zostało uchwalone – wyjaśnia konstytucjonalista.
Zasada wcale nie oczywista
Zasada "prawo późniejsze uchyla prawo wcześniejsze" też nie zawsze może być stosowana w sposób automatyczny. O ile za datę ustawy przyjmuje się datę jej uchwalenia przez Sejm, to problem powstaje, gdy do którejś z uchwalonych ustaw Senat zaproponuje poprawki.
- Wówczas decyduje data przyjęcia tych poprawek przez Sejm – tłumaczy konstytucjonalista.
Jego zdaniem to, co widzimy w komisji finansów, narusza zasadę zaufania do państwa. Podkreśla, że ustawodawca tworzy prawo przede wszystkim dla adresata, a w tym przypadku grono odbiorców jest bardzo szerokie. Rozliczać się musi każdy, więc zasady powinny być zrozumiałe, a nie zmuszać podatników (choć nie tylko, bo problem ze zrozumieniem mają tez prawnicy i sędziowie) do zastanawiania się, który przepis ma wyższość nad innymi.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez * *dziejesie.wp.pl