Nie brak miejsc do pracy, a brak odpowiednich kwalifikacji decyduje, że wiele osób wciąż ma kłopot ze znalezieniem zatrudnienia. Według GUS w dużej mierze problem dotyczy młodych poniżej 30 roku życia. Jednym ze sposobów na rozwiązanie problemu, ma być reforma szkolnictwa i współpraca z biznesem.
Według danych GUS udział wśród bezrobotnych osób młodych oraz starszych mężczyzn wynosi prawie 27 proc. Zmienić ten niekorzystny trend ma wdrażana reforma edukacji. O jej założeniach mówiła podczas jednego z paneli na Europejskim Kongresie Gospodarczym w Katowicach minister edukacji narodowej Anna Zalewska.
- Sporo już się wydarzyło. To tysiące umów, zaangażowanie biznesu. Bardzo dużo spółek skarbu państwa odpowiedziało na apel mój i premiera Mateusza Morawieckiego, który poprosił o zaangażowanie w promocję i współfinansowanie tego projektu, czyli reformę edukacji - mówiła minister Zalewska.
Klasy patronackie, czyli koniec z bezrobociem?
Jak firmy angażują się w rozwój edukacji i przyszłych pracowników? Na przykład organizując klasy patronackie. Przykładem jest Orlen.
- Przy klasach patronackich nie wystarczy tylko doposażyć pracownię czy sponsorować sprzęt. Niezbędna jest aktywna postawa, która przejawia się we wpływie pracodawców na plan edukacyjny danej szkoły. Klasy patronackie, które mamy: automatyków i technologii chemicznej pozwalają nam już na zatrudnienie wykwalifikowanych pracowników. W ubiegłym roku szkolnym mieliśmy ok. 50 absolwentów z tych dwóch klas. Co czwarty znalazł zatrudnienie w naszej Grupie – mówiła Wioletta Kandziak dyrektor wykonawczy ds. kadr PKN Orlen.
Minister Zalewska przyznała, że postawienie szkoły w centrum działań związanych z gospodarką i finansami oraz wyposażenie nauczycieli w odpowiednie kompetencje jest dziś kluczowe, by reforma edukacji spełniła swoją rolę. To - jak określiła - spowoduje, że Polska będzie uczestniczyć w rewolucji 4.0, a nie będzie jej gonić.
- Dlatego z aprobatą przyjmujemy nowe założenia do systemu szkolnictwa zawodowego. Zmagamy się z luką kompetencyjną. Potrzebujemy pracowników produkcyjnych, technicznych. Szkolnictwo branżowe przyczyni się do łatwiejszego pozyskiwania przez nas kandydatów do pracy – podkreślała Kandziak.
Jakość kształcenia do poprawki
Dyrektor Kandziak Specjalistka przyznała jednocześnie, że brak odpowiedniej liczby klas zawodowych, które likwidowano w ostatnich latach sprawił, że jeżeli chodzi o np. o elektryków i elektromonterów dostrzegalna jest nawet dwupokoleniowa luka kompetencyjna.
- Zmagamy się też z tzw. luką jakościową. Kompetencje, które posiadają kandydaci do pracy, często nie spełniają naszych oczekiwań. Dziś szkoły branżowe nie do końca przygotowują przyszłych pracowników, również jeżeli chodzi o tzw.umiejętności miękkie: pracy zespołowej, odnalezienia się w środowisku pracy, ale także tych kompetencji twardych. To jest m.in. obsługa maszyn, urządzeń. Niejednokrotnie niezbędna jest także znajomość branżowego języka angielskiego, czym kandydaci nie są w stanie się wykazać - dodaje Kandziak.
Jej zdaniem Kandziak przygotowanie pracownika do wykonywania zawodu, zajmuje około dwóch lat. Dla porównania absolwenci klas patronackich potrzebują na to zdecydowanie mniej czasu.