Dochodzenie prowadzone jest w sprawie o oszustwo. "Sprawdzimy, czy istnieją podstawy do wszczęcia procesu w Szwecji" - powiedział niemieckiej agencji dpa prokurator Alf Johansson z zespołu antykorupcyjnego. Według niego Volkswagenowi mogłyby również grozić kary.
Johansson nie był w stanie powiedzieć, w ilu sprzedanych w Szwecji pojazdach zainstalowano oprogramowanie, które wyłączało system neutralizacji tlenków azotu podczas normalnej eksploatacji samochodu i włączało go w razie rozpoznania, że silnik poddawany jest testom. Chodzi tu o pojazdy importowane w latach 2009-2015.
"Wiemy, że w Niemczech prowadzi się bardzo wiele dochodzeń. Może być tak, że sprawę ostatecznie umorzymy, jeśli one wystarczą" - zaznaczył Johansson. Śledztwa dotyczące manipulowania pomiarami spalin przez Volkswagena toczą się obecnie w wielu krajach.
Ministerstwo sprawiedliwości USA wniosło 4 stycznia przeciwko koncernowi pozew cywilny w związku z czterema czynami łamiącymi ustawę o ochronie powietrza (Clean Air Act), w tym manipulowaniem systemem kontroli spalin i lekceważeniem obowiązku zawiadamiania o takim procederze. W razie uznania przez sąd zasadności pozwu koncern musi się liczyć z koniecznością wypłacenia do 45 mld dolarów tytułem kar i odszkodowań.