Poseł Roman Giertych, który od wczoraj zapowiadał, że o 10-tej zapozna się z księgą wejść i wyjść zwołał dziś na tę godzinę konferencję prasową. Poinformował na niej, że Kacelaria Prezydenta zażądała od przewodniczącego komisji śledczej listy osób, które miałyby dostęp do dokumentów. Poseł nazwał to utrudnianiem postępowania komisji.
Zdaniem szefowej Kancelarii Prezydenta to nieprawda. Jolanta Szymanek Deresz powiedziała, że Kancelaria otrzymała od sekretariatu komisji śledczej list, że o 10.00 przybędzie poseł Roman Giertych i był tam oczekiwany. Gdy poseł się nie pojawił o 10.15 zadzwoniono do sekretariatu komisji śledczej, ale o tej porze trwała już konferencja prasowa posła Giertycha. "Dokumenty świadczą o tym, że to nie my, ale poseł Giertych manipuluje faktami" - powiedziała szefowa Kancelarii. Jolanta Szymanek Deresz pytana o to po co Kancelarii dane osób, które mają mieć dostęp do księgi wejść i wyjść skoro chodzi o publicznie znanych członków komisji śledczej powiedziała, że to kwestia organizacyjna i że Kancelaria wymaga tego od wszystkich osób odwiedzających ten urząd.