Nie ulega wątpliwości, że są ludzie, którym nie pasuje wejście w życie nowej ustawy ws. ochrony środowiska - powiedział szef MŚ Jan Szyszko. W jego ocenie "był swego rodzaju lobbing, aby zahamować ten proces".
Minister Środowiska był pytany w piątek w radiowych Sygnałach Dnia o stanowisko opozycji, według którego CBA powinno sprawdzić, czy podczas prac nad nową ustawą regulującą wycinkę drzew nie dochodziło do nadużyć. Szyszko odparł, że również popiera takie rozwiązanie. - Niech CBA sprawdzi, niech również sprawdzi mnie. Jestem urzędnikiem państwowym, od tego oni są - zadeklarował.
Minister zaznaczył, że w sprawie nowej ustawy regulującej wycinkę drzew ani on, ani posłowie, którzy złożyli projekt, nie stali się obiektem lobbingu. - Myślę, że w tym kierunku chyba niespecjalny lobbing był na mnie jako ministra i chyba też niespecjalny lobbing jeżeli chodzi o posłów, którzy złożyli ten projekt - ocenił. W jego opinii, "nie ulega najmniejszej wątpliwości, że był swego rodzaju lobbing, żeby zahamować ten proces".
Szyszko zaznaczył, że nie wie komu mogło zależeć na cofnięciu wejścia w życie nowej ustawy. - Proszę zauważyć, że o ile w Warszawie wycięto dwieście trzydzieści parę tysięcy drzew, no to do tego pojechał urzędnik, były aparaty, były opłaty, było sprawdzanie - to było sporo roboty - wyliczał.
Dopytywany, czy mogło to być "lobby urzędnicze", odparł: - Nie chciałbym tu powiedzieć, że lobby urzędnicze, ale na pewno są ludzie, którym to nie pasuje.