- Jeśli dane jakie przedstawiliśmy KE jej nie przekonają, to będzie potrzebne, żeby spór ws. Puszczy Białowieskiej zakończył się w Trybunale Sprawiedliwości UE - ocenił minister środowiska Jan Szyszko. Dodał, że nie obawia się o jego rezultat, gdyż - jak podkreślił - Polska działa zgodnie z prawem UE.
"Myślę, że to będzie naprawdę niezwykle potrzebne, żebyśmy spór zakończyli w Trybunale dlatego, że dane, które mamy, o ile nie przekonają Komisji (Europejskiej - PAP), to myślę, że najwyższy czas, żeby rzeczywiście zakończyły się w Trybunale" - powiedział dziennikarzom w Tucznie minister.
Szef resortu środowiska podkreślił, że jest w "niemal codziennym" kontakcie z komisarzem UE ds. środowiska Karmenu Vellą, współpracuje z KE, a problem puszczy wielokrotnie też przedstawiał na posiedzeniach rady ministrów ds. środowiska.W Puszczy Białowieskiej rozpoczęto regenerację zniszczonych siedlisk przyrodniczych.Decyzji sprzeciwiają się ekolodzy, którzy przekonują, że takie działania zmienią Puszczę w zwykły las gospodarczy.
Minister jednak dodał, że zabiegi ochronne w puszczy, czyli cięcia sanitarne jak i nowe nasadzenia drzew, są wykonywane zgodnie z prawem europejskim.
"W Puszczy Białowieskiej stoimy w obronie prawa, w obronie tego, żeby te siedliska, które zostały tam wyznaczone, żeby rzeczywiście istniały. One wymagają pewnej działalności człowieka, czyli ochrony czynnej" - powiedział Szyszko.
Lasy Państwowe niedawno informowały PAP, że od 2012 r., czyli masowego pojawienia się kornika w Puszczy Białowieskiej, leśnicy usunęli blisko 157 tys. drzew zasiedlonych przez te owady. Od początku roku wycięto ok. 2,8 tys. chorych drzew.
Lasy informowały ponadto, że od 1 stycznia w Puszczy wycięto też ok. 29 tys. drzew - w zdecydowanej większości martwe zagrażające bezpieczeństwu.
Minister pytany, czy nie obawia się sporu o Puszczę w Trybunale - podkreślił - że nie. "Nie obawiamy się żadnego sporu w Europejskim Trybunale Sprawiedliwości () My bronimy prawa środowiskowego opartego o Naturę 2000" - stwierdził.
Odnosząc się do krytyki działań resortu wobec Puszczy, szef MŚ powiedział, że "wynika ona z tego, że ludzie nie chcą rozmawiać w Puszczy na bazie konkretnych danych w towarzystwie, osób które tam mieszkają, tylko chcą dyskutować daleko od puszczy, a szczególnie przez internet".
Komisja Europejska poinformowała w ubiegłym tygodniu, że w związku z decyzją o zwiększonej wycince w Puszczy Białowieskiej, przeszła do drugiego etapu - prowadzonej od ubiegłego roku - procedury przeciwko Polsce. KE wezwała nasz kraj do wstrzymania zaplanowanych cięć w Puszczy.
Komisja postępowanie przeciwko Polsce wszczęła w czerwcu ubiegłego roku. Od tego czasu trwała wymiana korespondencji między resortem a Komisją Europejską.
Spór wokół puszczy przybrał na sile, kiedy pod koniec marca 2016 r. minister środowiska zatwierdził aneks do Planu Urządzenia Lasu (PUL) dla Nadleśnictwa Białowieża. Przewiduje on większe cięcia, tłumaczone przez leśników koniecznością walki z masowym występowaniem kornika atakującego świerki. Aneks zakłada zwiększenie pozyskania drewna do 188 tys. metrów sześciennych w ciągu 10 lat (lata 2012-2021). Stary plan zakładał pozyskanie ponad 63,4 tys. metrów sześciennych drewna w ciągu 10 lat.
Decyzja ministra ws. wycinki wywołała sprzeciw części organizacji naukowych i ekologicznych, które przekonują, że zwiększenie wycinki jest niepotrzebne, a tzw. gradacja kornika jest procesem naturalnym. Ekolodzy postulują też, by cała puszcza została objęta statusem parku narodowego.