Schytwana przez słupskiego wędkarza ryba to samica łososia atlantyckiego. W tym roku te okazy można łowić w Słupii po raz pierwszy od połowy lat 60-ych. Łososia wyciągali aż dwaj mężczyźni. Znawcy twierdzą, że w Słupii zdarzają się większe okazy, tyle, że nikt jeszcze nikt takiego łososia nie złowił.
Największa złapana w Słupii ryba to 16-kilogramowa troć, złowiono ją na poczatku lat 90-ych ubiegłego wieku.
Duża ilość ogromnych sztuk troci i łososi to efekt kilkunastoletnich starań ichtiologów i straży rybackiej.
Oprócz zarybień wprowadzono także monitoring rzeki i patrole walczące z kłusownikami. Tylko w ostatnich kilku miesiącach udało się ograniczyć ten przestępczy proceder o niemal połowę.