Japoński koncern przyznał się do przestępstwa. W ramach ugody z amerykańskim Departamentem Sprawiedliwości Takata zapłaci 25 mln dol. grzywny, 125 mln. dolarów odszkodowania dla ofiar wypadków i 850 mln dol., które mają zostać wypłacone producentom aut – podaje agencja Reutera.
Miliardowe odszkodowanie to pokłosie jednej z największych afer związanych z wadliwymi częściami do aut - dotyczy dziesiątek milionów samochodów aż 19 producentów. I to na całym świecie. Okazało się, że dopuszczono na rynek miliony wadliwych poduszek powietrznych. Wyłącznie dlatego, że menedżerowie koncernu Takata fałszowali wyniki testów bezpieczeństwa.
Efekt? Poduszki zaczęły wybuchać niespodziewanie ze zbyt dużą siłą, dodatkowo wyrzucając metalowe odłamki. Tragiczny bilans takich awarii to co najmniej 11 ofiar śmiertelnych w Stanach Zjednoczonych (głównie w autach Hondy)
oraz 184 rannych. Dwa kolejne zgony potwierdzono w Malezji.
Śledztwo było prowadzone przez amerykański nadzór bezpieczeństwa transportu (The National Highway Traffic Safety Administration - NHTSA). Jego wyniki wykazały, że od 2000 r. Takata składała fałszywe raporty dotyczące testów bezpieczeństwa. Oskarżono trzy osoby z kierownictwa firmy i wydano wobec nich nakazy aresztowania.
Wciąż trwa wielka akcja wymiany wadliwych poduszek. Jak podaje CNN Money, jeszcze w maju zeszłego roku, było ich aż 70 milionów. Niektóre samochody potrzebują wymiany dwóch poduszek, inne tylko jednej. Wymiana wadliwych części dotyczyć ma około 42 mln pojazdów - to największa tego typu akcja w historii USA. Potrwa ona jeszcze co najmniej trzy lata.
W 2015 r. japoński koncern podpisał inną ugodę z amerykańskimi władzami. Zapłacił 70 mln dol. kary, za to, że - mimo wiedzy na temat wadliwych poduszek - nie ogłosił w porę programu ich wymiany.