Kolekcja należąca do Fundacji Czartoryskich miała zostać sprzedana za namową żony księcia Adama Czartoryskiego Josette Calil. Tak twierdzi Tamara Czartoryska. "W końcu udało się jej namówić ojca, zmanipulować go".
Sprawa zakupu za niemal pół miliarda złotych kolekcji książąt Czartoryskich, w której znajdował się między innymi słynny obraz Leonarda da Vinci "Dama z gronostajem" wciąż budzi emocje. Dwa dni temu do CBA i prokuratury wpłynęło zawiadomieniew związku z tą sprawą.
Przypomnijmy, że pod koniec grudnia 2016 roku polski rząd zapłacił za nią 100 mln euro. Rok późnej fundacja poinformowała, że przekazuje swoje pieniądze nowo założonej fundacji o nazwie Le Jour Viendra, z siedzibą w Lichtensteinie.
Jak przekonuje w wywiadzie dla "Tygodnika Powszechnego"Tamara Czartoryska, córka księcia Adama Czartoryskiego, transfer pieniędzy był inicjatywą rodziny żony jej ojca Josetty Calil. - W mojej opinii cała rzecz została zaplanowana i zorganizowana przez żonę ojca, z pomocą jej braci. W istocie to jej brat będzie zarządzał tymi pieniędzmi. Sądzę, że ojciec jest tylko pionkiem w tej sprawie - zaznaczyła.
Jak twierdzi, rodzinie Calil "bardzo zależało na tym, żeby wywieźć pieniądze z Polski i na tym, żeby trafiły do ich kieszeni".
Według Tamary Czartoryskiej, również propozycja sprzedaży kolekcji wyszła od małżonki jej ojca. - Sądzę, że zaplanowała to żona mojego ojca, Josette Calil. Myślę, że pracowali nad tym od 2012/2013 roku. Ona zawsze chciała to zrobić i sądzę, że w końcu udało się jej namówić ojca, zmanipulować go i przekonać, że to jedyne słuszne rozwiązanie. Utrzymywali zamknięte muzeum, narazili otrzymane przez nas granty, narazili też kolekcję sztuki – stwierdza wywiadzie dla "Tygodnika Powszechnego".
Rodzinna intryga zmieniła się w poważną awanturę. - Mamy do czynienia z gigantyczną aferą, z grabieżą majątku narodowego na kwotę pół miliarda zł na rzecz jednej rodziny - mówił poseł PO Paweł Olszewski podczas środowej konferencji w Sejmie.
Książę Adam Czartoryski już wcześniej zabrał głos w sprawie publicznych oskarżeń córki i jej oświadczeń, które publikowały niemal wszystkie media w Polsce. Adam Karol Czartoryski zarzuca córce grę o pieniądze.
Money.pl otrzymał oświadczenie Czartoryskiego, pisze w nim, że ataki córki uważa za żenujące. "Z prawdziwym żalem obserwujemy, że Tamara Czartoryska, była członkini rady fundacji, kontynuuje ataki na osoby zasiadające we władzach fundacji" - czytamy.
"Szczególne zażenowanie wzbudzają haniebne ataki Tamary Czartoryskiej na jej własnego ojca, wobec którego chce być autorytetem moralnym. Jedynym motywem działań Tamary Czartoryskiej jest chęć zdobycia pieniędzy na jej cele prywatne. Kiedy okazało się, że całość środków trafiła nie na fundację rodzinną, ale na w pełni charytatywną Fundację Le Jour Viendra, wywołało to głębokie niezadowolenie Tamary Czartoryskiej" - dodawał Adam Karol Czartoryski.
Czartoryski napisał również, że nie ma zamiaru dalej dyskutować z Tamarą za pośrednictwem oświadczeń i mediów. Na ataki nie będzie odpowiadał.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl