Córka założyciela Fundacji Czartoryskich zabiera głos w sprawie afery związanej z przekazaniem pieniędzy ze sprzedaży kolekcji dzieł sztuki fundacji w Liechtensteinie. W oświadczeniu podkreśla, że "zdecydowanie sprzeciwia się temu planowi".
O aferze pisaliśmy wielokrotnie. Fundacja Czartoryskich otrzymała od Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego 100 mln zł, w ramach transakcji sprzedaży 86 tys. obiektów muzealnych, budynków i biblioteki. Symbolem zawartej umowy był najcenniejszy obiekt w nabytej kolekcji, czyli obraz Leonarda DaVinci "Dama z łasiczką".
Głos w tej sprawie zabrała Tamara Czartoryska, córka księcia Adama Karola - założyciela i fundatora fundacji Czartoryskich, który osobiście podpisywał umowę z ministerstwem.
Czartoryska zarzuca swojemu ojcu, że działanie było zaplanowane i są niemoralne.
- Od momentu, gdy dowiedziałam się o zamiarach księcia Adama Czartoryskiego i Macieja Radziwiłła (członka zarządu fundacji - przyp. red.) co do przekazania funduszy obcej Fundacji, wielokrotnie podkreślałam w pisemnej korespondencji z Maciejem Radziwiłłem, że takie działanie jest niemoralne i potencjalnie łamiące prawo głównie z powodu zagrożenia unikaniem podatków i ryzykiem prania pieniędzy - pisze Czartoryska w oświadczeniu cytowanym przez Business Insider.
Córka założyciela fundacji odpiera również zarzuty o jej udział w aferze. - Nigdy nie uczestniczyłam w żadnym spotkaniu w celu negocjacji sprzedaży Kolekcji Sztuki Fundacji Czartoryskich, zarówno z osobami prywatnymi, jak i władzami publicznymi - pisze w oświadczeniu.