Rynek lotniczy czeka rewolucja. Lukę po niskokosztowych przewoźnikach wypełniają biura podróży, które oferują tańsze bilety niż tradycyjne linie.
Spada zainteresowanie klientów tanimi liniami lotniczymi, pisze _ Dziennik Gazeta Prawna _. Powodem jest wzrost cen biletów spowodowany między innymi drogim paliwem, wyższymi opłatami i podatkami nakładanymi przez porty lotnicze oraz spadkiem konkurencji na rynku przewoźników.
Według Instytutu Turystyki, nasz kraj jest coraz mniej atrakcyjny dla linii takich jak Ryanair, EasyJet czy Norwegian. W ciągu ostatniego roku ograniczyły one liczbę lotów z polskich lotnisk. Nie oznacza to jednak, że nie uda się już polecieć za granicę za równowartość podróży autobusem. Powstającą po tanich liniach niszę zapełniają biura podróży, które handlują biletami lotniczymi, i to zarówno czarterowych, jak i regularnych przewoźników.
Jak oszacowała gazeta, udział biur podróży w całym rynku przewozów lotniczych przekracza już 15 procent. O ile liczba tanich linii i połączeń stopniowo się kurczy, o tyle rośnie liczba biur proponujących tanie loty. A im większa konkurencja, tym szybciej spadają ceny. W biurze podróży bilety są nawet o 50 procent tańsze w porównaniu z tymi oferowanymi przez tradycyjne linie lotnicze.
Niższe ceny to efekt siły negocjacyjnej, jaką dysponują biura podróży. Do tego, tak jak w przypadku wakacyjnych wycieczek, obowiązuje tu oferta last minute.
Więcej na temat tanich linii w Money.pl src="http://www.money.pl/u/money_chart/graphchart_ns.php?ds=1316556000&de=1316642340&sdx=0&i=&ty=1&ug=1&s%5B0%5D=USDPLN&w=460&h=250&cm=0&rl=1"/>