Rolnik nie zarobi, konsument zapłaci krocie. Na owocach kokosy zgarniają jedynie pośrednicy. I to nawet 60-80 proc. ceny owoców. UOKiK prześwietla łańcuch dostaw, ale jak zauważa prezes KZGPOiW, "udowodnić zmowę cenową jest bardzo trudno".
Susza nie zaszkodziła owocom. Na rynku jest ich znacznie więcej niż rok temu. W efekcie producenci owoców, czyli rolnicy i sadownicy, dostają znacznie mniej w skupach. Niekiedy nie opłaca im się zbierać plonów. Nie pomaga nawet, wprowadzony dwa lata temu, obowiązek spisania umowy gwarantującej dostawę owoców, bo taką umowę producenci z przetwórcami podpisują w dniu dostawy. I muszą godzić się na stawki narzucane przez kupujących.
Czytaj także: Tony owoców pójdą na marne, bo nie opłaca się zbierać
Jak mówi w rozmowie z money.pl Witold Boguta, prezes Krajowego Związku Grup Producentów Owoców i Warzyw (KZGPOiW), rolnicy i sadownicy nie mają wyjścia, muszą godzić się na ceny na granicy opłacalności.
- Producenci owoców i warzyw w ogóle nie mają wpływu na cenę swoich produktów. To jedyna taka sytuacja na rynku. Przyjęło się, że cena nie musi odzwierciedlać kosztów produkcji, a może być wynikiem gry rynkowej, czyli gry między podażą a popytem – podkreśla Boguta.
Jak dodaje prezes KZGPOiW, biorąc pod uwagę specyfikę danego produktu, jakim są owoce miękkie, producent ma jeszcze bardziej pod górkę. – Jeżeli mu urosło, to musi zebrać. A jeśli zbierze, to musi sprzedać - i to natychmiast. Kupujący wie o tym doskonale. Bez względu na to, czy trafia to do przetwórstwa, czy na „świeży rynek”, producent musi godzić się na ceny narzucane przez kupującego – zaznacza Witold Boguta.
Niestety, niskie ceny w skupach nie mają odbicia w cenach na targowiskach czy sklepach. Konsument płaci nawet więcej niż rok temu. Rolnik dostaje znacznie mniej. Kasę zgarniają pośrednicy i przetwórcy. Nawet 60-80 proc. wartości owoców.
UOKiK prześwietla łańcuch dostaw
Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów sprawdza relacje rolników i sadowników z punktami skupu oraz przedsiębiorstwami z rynku przetwórstwa. Trwają badania, skąd biorą się aż tak duże rozbieżności cenowe.
- UOKiK już wielokrotnie się tym zajmował, a udowodnić zmowę cenową jest bardzo trudno – mówi money.pl prezes KZGPOiW Witold Boguta. Jak dodaje, jest nadzieja, bo UOKiK w swoich działaniach próbuje udowodnić skupującym, że wykorzystują przewagę kontraktową. W praktyce polega to na tym, że zaniżają ceny, bo doskonale wiedzą, że producent musi się pozbyć owoców, ponieważ nie ma ich gdzie magazynować.
– Jednak jaki będzie tego efekt, nie wiadomo. Jest za wcześnie, a poza informacją, że używają takich narzędzi prawnych, nic więcej nie wiemy – podsumowuje Boguta.
Sprawą ewentualnej zmowy cenowej zajmuje się też minister rolnictwa Jan Krzysztof Ardanowski. W lipcu wysłał pismo do UOKiK. Rolnikom zaleca, by zrzeszali się spółdzielnie. Tym sami stawaliby się większymi graczami i łatwiej by im było narzucać wyższe kwoty.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl