Teresa Czerwińska to fachowiec, który sumiennie wykona powierzone mu zadania. Ale jako osoba spoza partii nie będzie miała realnego wpływu na politykę gospodarczą kraju - w ten sposób ekonomiści ocenili nową minister finansów.
We wtorek Teresa Czerwińska została powołana na stanowisko szefa Ministerstwa Finansów, którym dotychczas kierował Mateusz Morawiecki. W resorcie jest od czerwca ubiegłego roku, wcześniej przez półtora roku była podsekretarzem stanu w Ministerstwie Nauki i Szkolnictwa Wyższego.
To ona była odpowiedzialna za przygotowanie projektu budżetu na ten rok. Finansami zajmowała się też w resorcie Jarosława Gowina.
- Czerwińska, ekonomistka i wykładowca Uniwersytetu Warszawskiego, robi dobre wrażenie. To, że nie nie należy do żadnej partii, a w szczególności do PiS, również oceniam pozytywnie - mówi w rozmowie z money.pl prof. Stanisław Gomułka, główny ekonomista Business Centre Club, w 2008 roku podsekretarz stanu w Ministerstwie Finansów.
- Ponieważ jest bezpartyjna, jej możliwości ustawodawcze będą ograniczone. Będzie raczej pełniła rolę niezależnego eksperta i głównego księgowego - dodaje Gomułka.
Minister na bezpieczne dwa lata
Jak ocenia, najbliższe dwa lata, w czasie których Czerwińska będzie pełniła funkcję ministra i za które będzie rozliczana, będą dla gospodarki dobre. Wzrost gospodarczy nieco spowolni, ale katastrofy nie będzie. Dlatego ta bezpartyjna ekspertka, wchodząc do rządu PiS, nie ryzykuje swojej reputacji. Większe problemy może mieć minister finansów w kolejnej kadencji, ale to już nie będzie problem Czerwińskiej.
- Projekt budżetu na ten rok jest na tyle realistyczny, że pani minister będzie musiała jedynie stać na straży jego realizacji i dbać o odpowiednią ściągalność podatków - mówi Gomułka.
- Wybór Czerwińskiej jest logiczny - ocenia prof. Marian Noga, były rektor Akademii Ekonomicznej we Wrocławiu i były członek Rady Polityki Pieniężnej. - To, że przygotowywała już jeden budżet, to duży atut. Będzie strażnikiem jakości ustaw i wykonawcą wizji Mateusza Morawieckiego, bo to on będzie koordynował politykę gospodarczą kraju.
Również zdaniem Mariana Nogi realizacja tegorocznego budżetu jest niezagrożona.
Przydałyby się zmiany
Jak dodaje Noga, nowo powołana minister powinna jednak stonować hurraoptymistyczny przekaz dotyczący rozwoju polskiej gospodarki, który płynął do tej pory ze strony rządu. Wzrost gospodarczy, którego jesteśmy w tej chwili świadkami, osiągnął już prawdopodobnie szczyt i w kolejnych latach będzie spowalniać, co potwierdzają między innymi najnowsze prognozy agencji ratingowej Fitch.
Podobnego zdania jest Stanisław Gomułka. Jak zaznacza, to, co powinna teraz robić Czerwińska, to zmniejszać deficyt sektora finansów publicznych. Tymczasem Polska, mimo dobrej koniunktury, zamiast zmniejszać ten deficyt w kierunku zera, nadal balansuje pomiędzy 2 a 3 proc. wartości PKB.
Na to raczej nie ma szans. Jak zgodnie przyznają obaj ekonomiści, system podatkowy został już uszczelniony na tyle, że na kolejne wielomiliardowe wzrosty nie powinniśmy liczyć. Przedsiębiorcy, którym w ostatnich dwóch latach fiskus dokręcił śrubę, mogą szukać nowych możliwości na uniknięcie płacenia VAT-u. Rolą Czerwińskiej będzie zaś pilnowanie, by luka VAT znów się nie zwiększyła.
Jak czytamy na stronie Ministerstwa Finansów, Czerwińska jest profesorem Uniwersytetu Warszawskiego w dyscyplinie finanse. Jest absolwentką Wydziału Nauk Społecznych i Wydziału Zarządzania Uniwersytetu Gdańskiego. W swoich publikacjach naukowych i analizach pisała o zarządzaniu finansami i ryzyku instytucji finansowych, a także o społecznie odpowiedzialnym inwestowaniu. Jest Współautorka podręczników w zakresie makroekonomii, ubezpieczeń oraz zarządzania inwestycjami.
Jak pisaliśmy we wtorek, Czerwińska, razem z mężem, jest właścicielką 96-metrowego mieszkania. Jeździ 11-letnią Hondą Civic. Na koncie zgromadziła zaledwie 2,5 tys. zł oszczędności i 2,1 tys. w dolarach amerykańskich.
Z tytułu umowy o pracę w ubiegłym roku zarobiła około 56 tys. zł i 950 zł z umów autorskich. Około 11,5 tys. zł to przychody z wynajmu. Ma też kredyt we frankach szwajcarskich na kwotę 112 266,77 franków, który będzie spłacać do 2038 roku, oraz hipoteczny w banku PKO BP w wysokości 324 915,4 zł.