Żona właściciela sklepu, jego dzieci czy rodzice będą mogli nieodpłatnie stanąć w niedzielę za ladą, ale już np. teściowa czy siostra – nie. Czym podyktowane jest takie ograniczenie?
Grupa posłów PiS chce zmian w ustawie o ograniczeniu handlu w niedziele i święta. W miniony czwartek, 29 listopada, odbyło się pierwsze czytanie tego projektu. Zarekomendowano przyjęcie ustawy w jej pierwotnym brzmieniu. Jedna ze zmian zakłada uściślenie, kto może nieodpłatnie pomagać w niedziele właścicielowi sklepu.
Grono pomocników zostało zawężone do małżonka, dzieci (własne, ale też przysposobione i dzieci małżonka), rodziców (mogą to być macocha i ojczym). Nie ma mowy o rodzeństwie czy teściach. Z czego wynika takie ograniczenie – zastanawia się Next Gazeta.
Dziennikarze chcieli zasięgnąć wiedzy "u źródła", ale Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej nie udzieliło konkretnej odpowiedzi.
- Poinformowano nas tylko, że, zgodnie z uzasadnieniem do poselskiego projektu ustawy, "taka propozycja zmiany przepisu jest akceptowana społecznie". Dalej czytamy, że nieodpłatna pomoc członków najbliższej rodziny w niedziele "nie narusza celu ustawy, którym jest m.in. zapewnienie wolnych od pracy niedziele i świąt pracownikom handlu i osobom wykonującym w handlu pracę na podstawie umowy prawa cywilnego” – wynika z korespondencji skierowanej do dziennikarzy.
Redaktorzy domyślają się, że może to być uzasadnione tym, że identyczne grono rodzinne wymienione jest ustawie o systemie ubezpieczeń społecznych, w artykule dotyczącym "osób współpracujących".
"Wygląda więc na to, że PIP i resort pracy - choć w interpretacji zaznaczają, że "nie wydaje się zasadne kojarzenie okazjonalnej pomocy [w sklepach - red.] z działalnością osób współpracujących w rozumieniu ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych" - to właśnie z tej ustawy niejako "ściągnęły" sprawdzony (bo funkcjonujący od blisko 20 lat) wykaz osób" – podsumowuje serwis.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl