Choć z każdym rokiem w Polsce ubywa supermarketów z logiem Tesco, cały czas Brytyjczycy zarabiają u nas sporo pieniędzy. Przekraczająca 10 mld zł sprzedaż, sporo przewyższa wyniki osiągane przez sieć w innych krajach Europy Środkowej.
Brytyjska sieć supermarketów podsumowała wyniki za ostatnie 12 miesięcy. Okazuje się, że sprzedaż towarów w Polsce (łącznie z wynikami stacji paliw Tesco) wyniosła ponad 2 mld funtów. To daje 10,58 mld zł netto.
To wynik sporo mniejszy na tle np. Biedronki, która mogła się pochwalić w 2017 roku sprzedażą na poziomie 46 mld zł. Tesco wypada jednak lepiej niż np. francuski Carrefour, który miał niecałe 9 mld zł przychodów czy np. polska siec Dino (4,5 mld zł).
W porównaniu z poprzednim rokiem Tesco zanotowało spadek sprzedaży. Nie był duży, bo na poziomie 252 mln zł (2,3 proc.), ale w obliczu statystyk pokazujących szał zakupowy Polaków nie wypada to najlepiej.
Trzeba jednak zauważyć, że liczba supermarketów zmniejszyła się. Na koniec lutego pod logiem Tesco funkcjonowało 415 sklepów. To o 14 punktów sprzedaży mniej.
Zarząd brytyjskiej centrali w raporcie wskazuje, że ogółem w Europie Środkowej, na którą prócz Polski składają się w ich przypadku też sklepy w Czechach, na Węgrzech i Słowacji, sprzedaż w porównywalnych sklepach wzrosła średnio o 0,3 proc.
"Nasza koncentracja na poprawie jakości i powiększaniu oferty w naszych sklepach przyniosła pozytywne rezultaty - wzrost sprzedaży świeżej żywności wyniósł 1,2 proc. Jednocześnie jednak odnotowaliśmy spadki w sprzedaży artykułów wielobranżowych oraz odzieży" - czytamy w komunikacie.
Konkretnie w kontekście polskiego rynku Brytyjczycy w raporcie wypowiadają się raz. Zwracają uwagę na problematyczne zmiany przepisów. Oczywiście chodzi o zakaz handlu w niedziele, który obowiązuje od 28 marca. Nie prognozują jednak finansowych konsekwencji.
Rok 2018 może być kolejnym, gdy spadną przychody ze sprzedaży Tesco w Polsce. Z jednej strony jest groźba niższych obrotów przez wolne niedziele. Z drugiej w planach są kolejne zamknięcia sklepów. Na początku lutego pisaliśmy o tym, że wnajbliższym czasie z mapy handlu zniknie 18 placówek. Do zamknięcia pójdą nierentowne sklepy.
Mimo ograniczania działalności, nasz kraj jest ciągle jednym z głównych źródeł przychodów Tesco. Podobne do nas statystyki ma Irlandia. Około 70 proc. całkowitej sprzedaży w naszym kraju Brytyjczycy generują w Czechach i na Węgrzech.
Co ciekawe, większe są dysproporcje w liczbie sklepów. W Czechach logo Tesco ma 189 supermarketów, na Węgrzech 206, a na Słowacji 151. To mniej niż połowa ich liczby w Polsce. Z tego wynika, że średnia sprzedaż na sklep jest u nas mniejsza.
Oczywiście głównym rynkiem jest Wielka Brytania (z wyłączeniem Irlandii). Tam Tesco sprzedaje 20-krotnie więcej niż w Polsce. W ostatnich 12 miesiącach było to prawie 43 mld funtów. Dzieli się to na prawie 3,5 tys. sklepów. To więcej niż jest u nas Biedronek (około 2,8 tys.).
Tesco rozpoczęło działalność w Polsce w 1995 roku. Obecnie zatrudnia blisko 25 tys. osób i oferuje produkty ponad 3 700 polskich dostawców. Co tydzień sklepy Tesco odwiedza ponad 5 mln klientów.
*Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez *dziejesie.wp.pl