Milioner, założyciel i prezes Tesli - Elon Musk - zobowiązał się, że zbuduje gigantyczne urządzenie, będące w stanie zmagazynować 100 MW energii, w zaledwie 100 dni od podpisania kontraktu. Jeśli nie zdąży, odda je do użytku całkowicie za darmo.
Mimo że Telsa po ostatnich sesjach giełdowych utraciła tytuł najcenniejszej firmy motoryzacyjnej w USA – o czym donosi CNN Money – to jej prezes Elon Musk nie spuszcza z tonu. Zamierza zbudować największy na świecie bank mocy.
Powstać ma w Jamestown, w Południowej Australii i być zabezpieczeniem dla 30 tys. domów przed blackoutem – donosi CNBC. Region ten od września ubiegłego roku cierpi na czasowe przerwy w dostawach energii.
Nawet 100 MW energii ma zostać za jego sprawą zmagazynowane w akumulatorach litowo-jonowych. Zasili je prąd z pobliskiej fermy wiatrowej Hornsdale.
Należąca do Elona Muska firma Telsa Powerbank przy współpracy z Neoen, firmą z Francji zajmującą się energetyką odnawialną, zamierza przyćmić dotychczasową, magazynującą 80 MW energii, instalację w Kalifornii. Będzie to poniekąd bicie własnego rekordu, bo - jak donosi CNBC - amerykański bank energii również oparty jest na akumulatorach Tesli.
Jednak nie tylko większe możliwości techniczne są wyzwaniem, ale również czas budowy. Elon Musk zobowiązał się, że urządzenie będzie gotowe w 100 dni od podpisania umowy. Jeśli nie wywiąże się z terminów, urządzenie będzie oddane za darmo.