Rozważam wycofanie Tesli z giełdy. Mam zabezpieczone środki na ten cel – ta wiadomość, opublikowana przez Elona Muska na Twitterze, wywołała burzę. Niedługo potem miliarder wysłał pracownikom firmy maila, w którym wyjaśnił powody swojej decyzji.
Najpierw jednak opublikował serię twittów. W pierwszym, wspomnianym wyżej, wspomniał jeszcze, że na „prywatyzację” swojej firmy gotów jest wydać 420 dolarów za akcję.
W kolejnych wpisach Musk wyraził nadzieję, że wszyscy obecni inwestorzy pozostaną jej udziałowcami i na pewno nikogo nie będzie zmuszał do wyjścia ze spółki. Sprzedaż udziałów będzie ich wyborem – oczywiście po cenie zaproponowanej przez miliardera.
Sugerował także, że dotychczasowi udziałowcy mogliby na przykład utworzyć specjalny fundusz celowy. Takie rozwiązanie już funkcjonuje i jest związane z inną spółka Muska, tj. SpaceX.
Akcje Tesli po twitterowej aktywności Muska skoczyły mocno w górę, o ok. 7 proc. W pewnym momencie uzyskiwały cenę nawet 370 dolarów za akcję.
Po tym, jak wiadomość o planach przedsiębiorcy obiegła wszystkie media, wystosował on list do pracowników firmy, opublikowany na blogu Tesli. „Przede wszystkim ostateczna decyzja nie została jeszcze podjęta” – zapewnia.
Dalej zaś tłumaczy, dlaczego w ogóle rozważa taki krok. „Jako spółka giełdowa jesteśmy narażeni na ciągłe wahania kursu, co może negatywnie wpływać na pracę każdego w Tesli, bo pracownicy też są udziałowcami firmy” – przypomniał Musk.
Miliarderowi nie podoba się także, że jako spółka giełdowa Tesla musi składać raporty kwartalne. „To nakłada na nas gigantyczną presję na podejmowanie decyzji, które mogą okazać się opłacalne dla Tesli tylko w tym raportowanym czasie, ale niekoniecznie w zakresie długoterminowym” – zauważa.
A według Muska właśnie na celach w tym ostatnim powinna skupić się Tesla, bo z założenia jest firmą z wizją, która wypełni się w czasie. „Doskonałym przykładem jest SpaceX [inna firma przedsiębiorcy – przyp.red]. Pracuje dużo bardziej wydajnie i dzieje się tak przede wszystkim, bo jest ona własnością prywatną” – pisze Musk. Nie wykluczył jednak, że w przyszłości, kiedy Tesla wejdzie w fazę „wolniejszego i bardziej przewidywalnego rozwoju”, to wróci ona na giełdę.
Musk zapewnił także, że chce, aby pracownicy Tesli pozostali jej udziałowcami – tak samo, jak ma to miejsce w przypadku SpaceX. Zaprzeczył także, że będzie dążył do połączenia obu firm.
Na koniec przedsiębiorca stwierdził, że wyjście z giełdy będzie przedmiotem głosowania akcjonariuszy. Jednak jakiekolwiek by ono nie było, jego zdaniem, firmę czeka „bardzo jasna przyszłość”.
Tesla to firma produkująca elektryczne samochody. Praktycznie przez cały swój okres notowania na giełdzie przynosila ogromne straty. Jednak inwestorzy nie żałowali na nią pieniędzy. Miliarder może też liczyć na hojne dotacje opłacane z pieniędzy podatników.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl