Ostatnie miesiące nie są dla premier Theresy May szczególnie udane. Najpierw wątpliwe zwycięstwo w wyborach i osłabienie zamiast wzmocnienia swojego mandatu, odpływ banków z city, a teraz jeszcze szef strategii składa dymisje, pozostawiając ją w środku negocjacji ws. Brexitu.
Chris Wilkins odejdzie z Downing Street 10 do końca tygodnia. Tym samym brytyjski rząd zostanie bez głównych strategów Brexitu w momencie, gdy negocjacje warunków wyjścia z Unii wchodzą w krytyczną fazę.
Wilkins poinformował premier o swojej rezygnacji w zeszłym tygodniu. Jako powód podał chęć pracy w sektorze prywatnym jako konsultant zajmujący się komunikacją. - Zawsze chciałem odejść, ale zgodziłem się zostać do lata. Nadal popieram panią premier i życzę jej, i jej drużynie, dużo dobrego na przyszłość - powiedział.
Dla szefowej brytyjskiego rządu to poważne osłabienie. I to już kolejne - zaraz po wyborach odszedł szef jej personelu, Nick Timothy. To oni wspólnie z Wilkinsem pisali dla May przemówienie, które wygłosiła w styczniu.
Premier przedstawiła wtedy swój plan dotyczący Brexitu i przyszłości Wielkiej Brytanii po wyjściu z UE. Zapowiedziała, że Wielka Brytania opuści także wspólny rynek UE i będzie chciała wynegocjować nowe porozumienie o wolnym handlu, bez zachowania dotychczasowych czterech swobód przepływu dóbr, usług, kapitału i osób.
Zapowiedziała także, że wprowadzone zostaną nowe przepisy imigracyjne, które pozwolą na "kontrolę liczby osób, które przyjeżdżają do Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej".