- To "czarny dzień" dla duńskiej gospodarki - tymi słowami rzecznik linii lotniczej Ryanair, Eddie Wilson, określił to, że przewoźnik zamknął swoją bazę w tym kraju. Ryanair obwinia za to związki zawodowe działające w Danii.
Linia lotnicza Ryanair uruchomiła we wtorek nową bazę w Kownie na Litwie. Zamknęła jednocześnie dotychczasową bazę w Kopenhadze. To spora niespodzianka, bo duńska baza przewoźnika ruszyła dopiero wiosną tego roku.
Taki zwrot akcji to efekt konfliktu Ryanaira ze związkami zawodowymi, które wcześniej zapowiedziały strajk na 18 lipca. Był to efekt sporu Ryanaira z organizacją związkową w Danii, która "poszła" do sądu zapytaniem o przepisy prawa pracy stosowane przez przewoźnika.
Przypomnijmy, że już wcześniej Ryanair został skazany we Francji na wypłatę odszkodowań pracownikom za naruszenie francuskiego prawa pracy. Przewoźnik argumentował, że jako irlandzka firma może stosować irlandzkie przepisy.
Rzecznik Ryanaira podkreślił w informacji do mediów, że wśród pracowników przewoźnika nie było ani jednego członka organizacji związkowej. "John Dybart ze związków zawodowych twierdził, że Ryanair blefuje, kiedy zagroził zamknięciem bazy w Kopenhadze. Może teraz wezwie do zamknięcia oddziałów Google, Microsoftu i Facebooka, bo to również międzynarodowe firmy, które nie uznają duńskich związków" - napisał Eddie Wilson.