Halliburton, światowy nr 2 wśród firm z sektora naftowego świadczących usługi serwisowe, szykował się do nabycia mniejszego rywala, Baker Hughes, za 28 mld USD. Kwota miała być zapłacona gotówką i akcjami. Oba przedsiębiorstwa zdążyły już podpisać stosowne porozumienie w tej sprawie, które obowiązywało do 30 kwietnia br. Wobec twardego stanowiska europejskich i amerykańskich regulatorów nie zostało ono jednak przedłużone.
Zdaniem amerykańskiego Departamentu Sprawiedliwości, połączenie Halliburton i Baker Hughes skutkowałoby duopolem w 20 segmentach usługowych na globalnym rynku usług związanych z obsługą pól naftowych. Gdyby transakcja doszła do skutku, na rynku tym pozostałyby tylko Halliburton i jego większy konkurent - Schlumberger. Na początku kwietnia Departament Sprawiedliwości złożył w tej sprawie pozew.
Podobne obawy wyrażała Komisja Europejska, która wprawdzie nie zdążyła podjąć żadnych prawnych kroków mających na celu zablokowanie fuzji, ale od listopada 2014 r. - kiedy to obie firmy poinformowały o swoich planach - konsekwentnie podkreślała, że połączenie Halliburton i Baker Hughes doprowadziłoby do zmniejszenia konkurencji i innowacyjności w branży.
- Decyzja obu przedsiębiorstw o odejściu od planowanej transakcji (...) to zwycięstwo amerykańskiej gospodarki i wszystkich Amerykanów - powiedziała w niedzielę Loretta Lynch, prokurator generalny USA.
Za niezrealizowaną transakcję Halliburton zapłaci
3,5 mld USD.