Zdecydowane umocnienie złotego pod koniec roku nie było dziełem przypadku. To efekt największej od czterech lat interwencji rządu na rynku walutowym. Nieoficjalne sygnały z Ministerstwa Finansów wskazują na sprzedaż walut o wartości 3-4 mld euro.
Jak informuje "Dziennik Gazeta Prawna", resort finansów zaczął aktywnie działać na rynku walutowym już w listopadzie, sprzedając euro i kupując złotego.
Informacje o tym, że rząd za pośrednictwem państwowego Banku Gospodarstwa Krajowego prowadził interwencję na rynku walutowym gazeta potwierdziła w trzech bankach.
Na rynek miało trafić 3-4 mld euro z rządowej kasy, czyli prawie dwa razy więcej niż pod koniec 2016 roku. To jednak znacznie mniej, niż 13,1 mld euro, które na rynek rzucił w 2013 roku rząd Donalda Tuska.
Kurs złotego wobec euro w całym 2017 roku umocnił się o 5 proc., a to najlepszy wynik od pięciu lat. Polska waluta znalazła się w gronie najsilniejszych walut świata.
Anonimowe źródło gazety w MF wyjaśnia, że rząd dysponował "dużą poduszką płynnościową" w walutach, a szykował się na rozliczane w złotym większe wydatki z budżetu i w ten sposób chciał zapewnić sobie środki.
Oznacza to, że celem rządu nie było podbicie kursu złotego. Umocnienie naszej waluty wobec euro, a w szczególności wobec franka szwajcarskiego ucieszyło osoby, które posiadają kredyty walutowe. To jednak gorsza informacja dla eksporterów.