Money.pl: Rząd ustala z UEFA szczegóły zwolnień podatkowych obiecanych w czasie podpisywania umowy o organizację Euro2012. Możemy na tym zyskać, ale jednocześnie media donoszą, że UEFA nie jest zadowolona i szantażuje nas organizacją mistrzostw w Hiszpanii i Niemczech. Powinniśmy się bać?
*Jan Tomaszewski, piłkarz, trener i publicysta sportowy: *Jeśli rzeczywiście tak jest, to w tej sytuacji UEFA nas nie szantażuje, tylko odpowiada na nasz szantaż. A czy powinniśmy się bać? Oczywiście. Oni nie prosili nas, żeby mistrzostwa zorganizować w Polsce na Ukrainie, tylko myśmy się o to starali. Dla UEFA to będzie krótka piłka - przeniosą się do Włoch, Francji czy Hiszpanii i nawet się nie będą oglądali.
Ale może warto ponegocjować. Czy nie słuszne byłoby rozumowanie, że jak już dali euro, to nie zabiorą, bo będzie wstyd. A skoro tak, to ponaginajmy reguły na swoją korzyść i będzie z tego parę milionów złotych. Może UEFA się ugnie?
Jeśli będziemy rozumować w ten sposób, to na pewno zabiorą nam mistrzostwa Europy. Tym bardziej, że te ulgi podatkowe, to jest reguła. Żaden kraj nie dostanie euro bez podpisania takich zobowiązań. Polska żadnej łaski UEFA nie wyświadczyła i nie powinna teraz niczego zmieniać.
Ale rząd zapewnia, że tylko doprecyzowuje zapisy, które w umowie są ogólne. Zapewnia, że tylko do tego ogranicza negocjacje.
A co tam precyzować? Każdy, kto widział dokumenty UEFA, to wie, że tam nie ma miejsca na nieścisłości. Wszystko jest sprecyzowane, wszystko gotowe. Ta organizacja urządziła już kilkanaście mistrzostw Europy i świata, więc dokumenty ma przygotowane. Zresztą, to w naszej piłce panuje bałagan, wszystkie umowy zawiera się na gębę, a po boiskach biegają zawodnicy oskarżeni o korupcję. W UEFA nie ma na to miejsca. Wszystko jest na papierze i panuje porządek.
** [
Nie będzie wszystkich autostrad na EURO 2012? ]( http://moto.money.pl/wiadomosci/infrastruktura/artykul/nie;bedzie;wszystkich;autostrad;na;euro;2012,195,0,602563.html ) Czyli ewentualne negocjacje umowy to nie rozsądne negocjacje, ale zbędne cwaniactwo?**
Właśnie tak. I według mnie tego cwaniactwa z naszej strony już wystarczy. Już dość gadania,że mniej meczów na Ukrainie, a więcej u nas. Dość gdybań, że jak nie Poznań, to Kraków. Dla UEFA ważne jest, żeby wszystko było pewne, stabilne. A rząd od wielu miesięcy tylko kombinuje.
A z pana wiedzy, jak wynika? Czy my się czasem UEFA czkawką nie odbijamy? Ciągle mowa jest o jakiś problemach z przygotowaniami.
Oni żałują, że nas wybrali, bo myśleli, że wszystko uda się przygotować na czas, a tu już pewne jest, że wiele dróg np. nie powstanie. Podobnie jest z hotelami – już wiadomo, że będzie za mało miejsc. Gdyby chcieli, już znaleźliby powód, żeby się z nami pożegnać. Nie powinniśmy więc dawać im żadnych dodatkowych podstaw do zrezygnowania z naszych usług. Myślę, że próby zmian w umowie mogłyby być takim ostatecznym pretekstem do zabrania Euro2012 Polsce.