Transaero Airlines, drugi co do wielkości przewoźnik w Rosji, stanął na skraju bankructwa – poinformował Bloomberg. Sprzedaż biletów wstrzymano, kurs akcji przewoźnika się załamał. Linia jest przy tym zadłużona po uszy.
Pasażerowie, którzy mają bilety na loty krajowe i międzynarodowe, zaplanowane do 15 grudnia będą mieli zapewniony przelot - poinformował Transaero w komunikacie. Klientom, którzy kupili bilet na lot, który ma się odbyć po 15 grudnia, zostaną zwrócone pieniądze.
W piątek kurs spadł o 54 proc., do najniższego poziomu w historii. To efekt wypowiedzi rosyjskiego ministra transportu Maksima Sokołowa, który oświadczył, że państwowe linie lotnicze Aerofłot zrezygnowały z zakupu mniejszego konkurenta. Jednocześnie wierzyciele nie zgodzili się na plan restrukturyzacji, firma nie jest więc w stanie wypłacić się ze swoich zobowiązań.
Jak podaje Bloomberg, Transaero ma 260 mld rubli - czyli 3,9 mld dolarów – długu, wynikającego głównie z leasingu samolotów. Tymczasem majątek przewoźnika jest szacowany na nie więcej niż 12 mld rubli. Teraz te aktywa zostaną sprzedane, a pieniądze trafią na wypłaty zaległych wynagrodzeń i podatków, a to, co zostanie, przejmą banki.
Transaero ma 12-procentowy udział w rosyjskim rynku transportu lotniczego. Jak spekuluje Bloomberg, na upadłości przewoźnika skorzysta głównie Aerofłot.