Polska firma Trefl ma problemy z rosyjskim Państwowym Urzędem Ochrony Praw Konsumenta. Chce on wycofania wszystkich jej produktów z tamtejszego rynku, bo w instrukcji do gry "Kolejka" krytycznie opisano Związek Radziecki.
Rosyjski urząd twierdzi, że otrzymuje skargi od obywateli. Chodzi o to, że w instrukcji gry krytycznie został opisany ustrój komunistyczny. Jest tam też informacja o tym, że Związek Radziecki pogwałcił ustrój innego kraju, którego obywatele musieli żyć w narzuconym im systemie - komunistycznym reżimie. Urząd domaga się zmian w treści gry.
Dyrektor Biura Edukacji IPN Andrzej Zawistowski mówi, że te zarzuty są absurdalne i wynikają z rosyjskiej koncepcji polityki historycznej. - Przyjmowanie przez Rosję historii Związku Radzieckiego, jako własnej, prowadzi do tego, że niektórzy Rosjanie uważają, że krytyka Związku Radzieckiego jako państwa totalitarnego jest zarazem szkalowaniem współczesnej Rosji - tłumaczy Andrzej Zawistowski.
- To jest błąd - uważa Zawistowski. I jednocześnie dodaje, że taka sytuacja prowadzi do usprawiedliwiania agresji Związku Radzieckiego na Polskę w 1939 roku i jej zniewolenia do 1989.
Zawistowski mówi, że zarzuty Rosjan dotyczą głównie treści związanych z tłem historycznym gry, a w minimalnym stopniu rozgrywki. Jak wyjaśnia, głównym powodem obiekcji strony rosyjskiej jest kwestia podległości Polski Rzeczpospolitej Ludowej Związkowi Radzieckiemu.
Rozgrywka "Kolejki" osadzona jest w latach 80. ubiegłego wieku w czasach PRL-u. Ukazuje ponurą codzienność komunistycznego państwa przez pryzmat trudności z zaopatrzeniem.
Przedstawiciele rosyjskiego Państwowego Urzędu Ochrony Praw Konsumenta zagrozili producentowi - firmie Trefl, że jeżeli gra nie zostanie wycofana ze sprzedaży lub nie zostaną dokonane zmiany we wstępie, to z rosyjskiego rynku zostaną wyeliminowane wszystkie jej produkty. IPN jako właściciel licencji nie zgadza się na wprowadzenie zmian.
Jak dotąd firma Trefl nie skomentowała sprawy. Nie wiadomo więc, czy zamierza zmieniać grę, czy wejść w konflikt z rosyjskim urzędem. Nieznane są udziały Trefla na tamtejszym rynku. Dwa lata temu firma twierdziła jednak, że zamierza wzmacniać swoją pozycję w tym kraju.
- Sprzedaż naszych produktów na rynku rosyjskim dynamicznie się rozwija - przy czym poziom jest ciągle daleki od potencjału, który uznajemy za realny. Wynika to bardziej z zapełnienia niszy, która istniała na rynku. Uważamy, że poziom nasycenia naszymi produktami jest jeszcze na tyle niski, że dynamika wzrostu nie jest reprezentatywna dla oceny trendu całego sektora zabawek. Stawiamy sobie bardziej ambitny cel niż tylko wzrost na poziomie generycznego wzrostu rynku jako całości - mówił Andrzej Dolny, dyrektor ds. rozwoju w firmie Trefl dla specjalistycznego czasopisma "Branża dziecięca".
Z katalogu zamieszczonego na stronie firmy, wynika, że sprzedaje do Rosji puzzle, gry edukacyjne i planszowe. W sumie jest to kilkadziesiąt produktów. Wiele stworzono na podstawie licencji m.in. bajek Świnka Peppa, Kubuś Puchatek czy najnowszego hitu Disneya "Kraina Lodu".
- To nie pierwszy taki przypadek, choć ten rzeczywiście jest wyjątkowy. Wojny handlowe o podłożu politycznym to od 25 lat norma w stosunkach Polski z Rosją. Najsłynniejsze dotyczą oczywiście sektora spożywczego, na przykład branży mięsnej - mówi prof. Marek Wróblewski, ekspert od spraw międzynarodowych na Uniwersytecie Wrocławskim.
Jak dodaje, problemy miały także firmy z branży meblarskiej. Im z kolei zarzucono, że lakiery użyte w produkcji mebli mogą być trujące.
Trefl to jeden z największych producentów gier, puzzli i zabawek w Polsce. Swoje produkty eksportuje też do krajów ościennych, m.in. Czech, Słowacji, Ukrainy czy na Węgry. W tych krajach firma posiada swoje przedstawicielstwa. W sumie ich gry trafiają do 50 krajów na całym świecie. Roczne przychody firmy to ok. 140 mln zł.