85 mld dol. chce zapłacić amerykański koncern AT&T za Time Warner, właściciela m.in. telewizji HBO i studia filmowego Warner Bros. Przeciwny fuzji jest jednak prezydent elekt Donald Trump. Podobnie jak PiS, i on w kampanii wyborczej obiecywał odkręcanie i blokowanie niektórych przejęć.
Trump jeszcze podczas kampanii wyborczej mówił, że jest przeciwny tej fuzji. Powód? Według niego takie porozumienia niszczą demokrację. Zapowiedział, że jeżeli zostanie głową państwa, to doprowadzi do anulowania transakcji.
I jak informuje Bloomberg, zdania nie zmienił. Tak miał powiedzieć w prywatnej rozmowie z osobą ze swojego otoczenia. Zdaniem Trumpa taka fuzja skupiłaby w jednym miejscu zbyt dużą władzę.
Transakcja ma zostać sfinalizowana w 2017 r. Potrzebna jest jeszcze zgoda amerykańskiego departamentu sprawiedliwości, który oceni, czy fuzja dwóch tak dużych firm nie zaburzy konkurencji na rynku.
Do tej pory akcje Time Warner rosły, ponieważ inwestorzy spodziewali się, że Republikanie będą bardziej od Demokratów sprzyjali fuzji. Jednak po publikacji Bloomberga kurs spadł o 3,8 proc. Zarówno rzeczniczka prezydenta elekta, jak i obie firmy odmówiły komentarza w tej sprawie.
Kaczyński i Duda też obiecywali
Prezydent elekt ma coś wspólnego z polskim rządem. Również jemu nie podobają się niektóre transakcje i połączenia firm. O ile w przypadku Donalda Trumpa chodzi o połączenie dwóch koncernów medialnych, to rząd PiS ma zastrzeżenia głownie do prywatyzacji dokonanych przez poprzedników.
Chodzi tu głównie o dwie spółki z Grupy PKP, które za poprzedniego rządu trafiły w ręce międzynarodowych funduszy inwestycyjnych: PKP Energetykę i Polskie Koleje Linowe.
Najważniejsi politycy Prawa i Sprawiedliwości mówili w trakcie kampanii, że Polskie Koleje Linowe - spółka, do której należy m.in. kolejka na Kasprowy Wierch - powinny "wrócić w polskie ręce". Jak pisaliśmy w WP money, ministerstwo szuka sposobu, jak to zrobić. W przypadku PKP Energetyki do sądu już trafił pozew o stwierdzenie nieważności transakcji sprzedaży spółki.